Wspaniały w latach 1999-2004 pracował w Kędzierzynie-Koźlu i z drużyną występującą wtedy pod nazwą Mostostal cztery razy zdobył mistrzostwo kraju. - Względy sentymentalne też sprawiają, że będę trzymał kciuki za Zaksę. Chciałbym, by wygrała, ale nie widzę takiej możliwości. Może pokona Skrę raz, może dwa, ale boję się, że na trzy zwycięstwa jej nie stać - powiedział Wspaniały przed rywalizacją do trzech wygranych w finale play off PlusLigi. Jego zdaniem, wszelkie atuty sportowe są po stronie sześciokrotnego mistrza Polski z Bełchatowa. - Skład, siła rezerwowych, zgranie - to wszystko każe upatrywać triumfatora w Skrze. By stawić jej czoła siatkarze z Kędzierzyna-Koźla muszą wznieść się na wyżyny własnych umiejętności, a nawet zagrać jeszcze lepiej, także pod względem taktycznym, ale ich trener Krzysztof Stelmach zna rywali świetnie - dodał. Według Wspaniałego, przerwanie panowania PGE Skry byłoby dobre dla polskiej siatkówki. - Na razie Skra bawi się z rywalami w ciuciubabkę. Jest kilka klubów, które ją gonią, ale ona zawsze jest o krok do przodu. Dominacja Bełchatowa sprawia, że liga jest nudna, przewidywalna, co nie wpływa na jej atrakcyjność. To już odbiło się na frekwencji, która w tym sezonie była niższa niż w poprzednich - podsumował Wspaniały. Pierwszy mecz finałowy - w czwartek w Bełchatowie. Mistrz Polski najpóźniej będzie znany 28 kwietnia.