"Pewnie niewielu obstawiało, że Asseco po dwóch meczach będzie prowadzić 2-0 w rywalizacji do trzech zwycięstw. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że byli lepszym zespołem i zasłużenie triumfowali. Pokazali bardzo wysoki poziom, bo tylko w ten sposób grając można pokonać Skrę" - powiedział Wspaniały. Kluczem do zwycięstwa była, zdaniem byłego już szkoleniowca, znakomita postawa w ataku i zagrywce. "To te elementy zaważyły. Wydaje się, że Skra nie do końca trafiła z formą, ale jest to taka drużyna, że nie można jej jeszcze przekreślić. Obstawiam, że będzie pięć meczów. W tej chwili dawałbym 60 procent szans Resovii, a 40 ekipie z Bełchatowa na ostateczne zwycięstwo, ale wszystko się jeszcze może wydarzyć" - dodał. Jedyne co może przeszkodzić rzeszowianom jest... psychika. "Oni do rywalizacji podchodzili na luzie. Nie mieli nic do stracenia, a teraz mistrzostwo jest na wyciągnięcie ręki i to może paraliżować. Skra z kolei jest zespołem, który potrafi wyjść z opresji. Poza tym zrobią wszystko, by obronić tytuł i jestem pewny, że przyjadą do hali rywala mocno zmobilizowani" - powiedział. Były trener zastanawiał się, czy Skra nie przechodzi kryzysu. "To ekipa, która nie zmienia się od lat. Powinna funkcjonować bezbłędnie, a tymczasem prezentuje się znacznie słabiej niż oczekiwano". Wspaniały zaznaczył również, że siatkarze Asseco od kilku już meczów pokazywali, że forma zwyżkuje, a szkoleniowiec Andrzej Kowal znakomicie ich przygotował do rywalizacji w play off. "Już wcześniej sygnalizowali, że będą mogli przeciwstawić się Skrze. W półfinałach PlusLigi nie mieli większych kłopotów z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, która przecież dysponuje bardzo silnym składem" - podkreślił. Trzecie spotkanie finałowe odbędzie się w sobotę w Rzeszowie. Ewentualne czwarte - dzień później.