Aluron CMC Warta Zawiercie przed startem sezonu nie tylko utrzymał niemal wszystkich najważniejszych zawodników, ale też ściągnął największą zagraniczną gwiazdę, jaka tego lata trafiła do PlusLigi - Aarona Russella. Do tego rozwojem drużyny wicemistrzów Polski nadal kieruje Michał Winiarski, uznawany za jednego z najzdolniejszych polskich trenerów. W pierwszej kolejce w zespole brakowało jednak Russella - dostał od klubu pozwolenie na wyjazd na wesele brata - oraz kontuzjowanego Mateusza Bieńka. I faworyci dość niespodziewanie przegrali we własnej hali 2:3 z Bogdanką LUK Lublin. I to mimo że w drużynie gości brakowało największej gwiazdy, czyli wciąż czekającego na debiut w PlusLidze Wilfredo Leona. Bohater igrzysk nadal w formie. Słynny trener stawia zespół na nogi Bartosz Kwolek uspokaja kibiców Warty Zawiercie. "Ruszymy pełną parą" 27-letni siatkarz był ważnym ogniwem Warty w spotkaniu z Bogdanką LUK. Zdobył dla drużyny 19 punktów - lepszy pod tym względem wśród zawiercian był tylko atakujący Karol Butryn. Po przegranej Kwolek zwracał uwagę, że na początku sezonu siatkarze odczuwają jeszcze trudy okresu przygotowawczego. "Osiem tygodni ciężkiej pracy, te mecze na pewno nie będą wyglądały fizycznie tak, jak się nam marzyły. I to nie będzie topowa forma. Tylko że o to w tym wszystkim chodzi. Jestem spokojny, trzeba to przeanalizować i od poniedziałku pracować nad konkretnymi rzeczami. Kolejny plus - będziemy już całą drużyną, oprócz oczywiście "Bienia", który jest kontuzjowany. Ale treningi były mocno szarpane i mam nadzieję, że ruszymy pełną parą" - przewiduje Bartosz Kwolek. Drużyna z Zawiercia w ostatnich sezonach na dobre zadomowiła się w czołówce PlusLigi. Historyczne były dla niej ostatnie rozgrywki, w których oprócz wicemistrzostwa Polski zdobyła też pierwsze w historii klubu trofeum - Superpuchar Polski. W tym sezonie jest wymieniana wśród głównych faworytów PlusLigi obok Jastrzębskiego Węgla i PGE Projektu Warszawa. Warta jako jedyna z "wielkiej trójki" przegrała jednak pierwsze spotkanie. Jastrzębianie pokonali Barkom Każany Lwów, a warszawianie ograli ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. "Jeżeli ma być wynik podobny do zeszłego roku, to ja biorę w ciemno taki start" - uspokaja jednak Kwolek. Jego drużyna w drugiej kolejce zmierzy się z zespołem ze Lwowa, mecz zaplanowano na sobotę.