PGE Projekt Warszawa w ostatnich tygodniach rozgościł się na trzecim miejscu w tabeli siatkarskiej PlusLigi. Szansę na awans na drugą pozycję tuż przed końcem rundy zasadniczej warszawianie otrzymali po wpadce Aluron CMC Warty Zawiercie, która wygrała z Nowak-Mosty MKS-em Będzin dopiero po tie-breaku. I bezwzględnie wykorzystali okazję. Drużyna z Warszawy rozpoczęła sobotnie spotkanie w nieco przemeblowanym składzie. Tym razem znalazło się w nim dwóch Niemców - przyjmujący Tobias Brand i atakujący Linus Weber. Trener Piotr Graban postawił też na środku na kończącego karierę po tym sezonie Andrzeja Wronę. Początek spotkania był jednak wyrównany, a nawet to goście mieli dwa punkty przewagi. Trefl Gdańsk musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Lukasa Kampy, którego na rozegraniu zastępuje Kamil Droszyński. Gospodarze odrobili jednak straty przy stanie 9:9, kiedy kontratak wykończył Artur Szalpuk. Niedługo później warszawianie mieli aż pięć punktów przewagi, kiedy w polu serwisowym pomógł im Jakub Kochanowski. Środkowy PGE Projektu zanotował dwa asy serwisowe, a pierwszą partię zakończył z dorobkiem siedmiu punktów. Jego zespół nie dał się już dogonić i zwyciężył 25:22. PlusLiga. PGE Projekt Warszawa wykorzystuje szansę, jest awans Porażka w pierwszym secie nie oznaczała jednak, że siatkarze z Gdańska prezentowali się słabo. Wręcz przeciwnie, postawili się faworyzowanym rywalom, ale słabo prezentowali się w przyjęciu, a do tego aż pięciokrotnie nadziali się na blok rywali. W drugiej partii ich trener Mariusz Sordyl zdecydował się na zmianę na przyjęciu - Gijsa Jornę zastąpił Jakub Czerwiński. I gdańszczanie cały czas byli w stanie walczyć punkt za punkt z PGE Projektem. Najwięcej punktów dla Trefla zdobywał Aliaksiei Nasewicz, przyjęcie w końcu było dokładniejsze, w obronie błyszczał libero Voitto Koykka. Warszawianie odskoczyli dopiero przy wyniku 20:17, kiedy kontratak skończył Weber. Niemiecki atakujący wykorzystał w tym secie pięć z ośmiu wystaw w ataku, w ostatniej akcji błąd w ofensywie popełnił natomiast Czerwiński, i PGE Projekt zwyciężył 25:21. Od początku drugiego seta po warszawskiej stronie siatki nie było już Kochanowskiego, którego zastąpił Jurij Semeniuk. Najskuteczniejsi w PGE Projekcie w trzecim secie nadal byli Niemcy. Weber i Brand pomagali w kontratakach, a ich zespół prowadził 9:5, a potem już 15:10. Co prawda gdańszczanie byli jeszcze w stanie zmniejszyć straty do trzech punktów, ale tylko na chwilę. Końcówka to już bloki i dominacja PGE Projektu. Skończyło się wygraną 25:19, nagrodę dla MVP spotkania otrzymał rozgrywający Jan Firlej. PGE Projekt już za kilka dni rozpoczyna walkę o Final Four Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym czeka go wyjazd do Turcji, gdzie zmierzy się z Halkbankiem Ankara. Spotkanie zostanie rozegrane w środę. Reprezentantka Polski wciąż bez kontraktu. Ruszyły już spekulacje, jest komentarz