Jednogwiazdkowy turniej z cyklu World Tour wrócił do Warszawy po dwuletniej przerwie. Przez cztery dni na Plaży Wilanów w ramach 2021 FIVB Beach Volleyball World Tour Warsaw presented by Orlen Paliwa rywalizowało 28 par z całego świata. Niespodzianka z Holandii Do strefy medalowej dotarły duety z Polski, Finlandii, Izraela i Holandii. Kruk i Jakub Szałankiewicz po zaciętej walce pokonali parę Day/Cuzmiciov 2-0 (21-18, 21-19). Duże emocje były też w drugim półfinale. Finowie pokonali Holendrów Luiniego i Nijebooera 2-1 (21-17, 15-21, 15-10). Pokonani triumfowali za to w meczu o trzecie miejsce i byli największą niespodzianką turnieju - zaczynali od kwalifikacji. - To nasz pierwszy wspólny medal. W poprzednich turniejach graliśmy dwa razy w kwalifikacjach, ale przegraliśmy. W Warszawie stanęliśmy na podium i to dla nas niesamowita sprawa. W meczu o trzecie miejsce mierzyliśmy się z parą z Izraela, którą trochę znaliśmy. Wiedzieliśmy, że jak zagramy naszą najlepszą siatkówkę, to wygramy - mówił Luini. Finowie poza zasięgiem Finał turnieju przyciągnął na trybuny Plaży Wilanów mnóstwo kibiców - trybuny wypełniły się do ostatniego miejsca. Polacy rozstawieni z numerem 1 podejmowali parę nr 3. Mimo dopingu Nurminen i Siren byli poza zasięgiem Kruka i Szałankiewicza. Imponowali w zagrywce, wykorzystywali błędy przeciwników i byli skuteczni w ataku. W efekcie wygrali dość łatwo, w setach do 10 i do 15. Miłosz Kruk: - Może jestem trochę zawiedziony, ale jednocześnie medal bardzo mnie cieszy. Za tydzień czy dwa będę zupełnie inaczej na to patrzył. To mój pierwszy finał i medal w zawodach z cyklu World Tour. To mnie motywuje do dalszej ciężkiej pracy i rozwoju. Organizacja dla zawodników - Finowie zagrali na swoim poziomie, ale my niestety słabiej. Szwankował każdy element. Musimy obejrzeć to spotkanie jeszcze raz i wyciągnąć wnioski. Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej, a w ćwierćfinale zaprezentowaliśmy się niemal perfekcyjnie - przyznał Szałankiewicz. - Chciałem też podziękować Piotrowi Głogowskiemu i Pawłowi Zagumnemu za organizację turnieju. To są byli zawodnicy i wiedzieli, czego nam potrzeba i niczego nie brakowało. Wszystko było uszyte pod siatkówkę plażową: piasek, trybuny, każdy mecz na boisku centralnym. Wróciła też publiczność, a gra przy kibicach jest dużo przyjemniejsza i cieszymy się, że fani tak licznie przybyli na Plażę Wilanów - dodał Szałankiewicz. AK