Decyzje o rezygnacji z gry w Rosji bądź przeciwko Rosjanom podejmują przedstawiciele kolejnych dyscyplin. Ani chwili nie wahały się władze polskiej siatkówki. Prezes PZPS Sebastian Świderski zapowiedział, że <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-sebastian-swiderski-nie-ma-mozliwosci-zeby-polska-wyslala-re,nId,5857407">nie wyobraża sobie występu polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata w Rosji</a>, które mają tam zostać rozegrane na przełomie sierpnia i września. Wciąż nie ma jednak zdecydowanej reakcji ze strony FIVB. Światowa federacja wysyłała jedynie komunikaty nawołujące do tego, by "nie mieszać polityki ze sportem" i zapewniała, że monitoruje sytuację. W końcu zdecydowała o przeniesieniu zaplanowanych w Rosji meczów Ligi Narodów. Wciąż jednak nie pozbawiła państwa zarządzanego przez Władymira Putina organizacji najważniejszej siatkarskiej imprezy. - To, co się dzieje, jest absolutnie szalone. Wojna nigdy niczego nie rozwiązuje. Dlatego oczekuję od mojej międzynarodowej federacji konkretnych decyzji, by nie rozgrywać mistrzostw świata w Rosji. Sami zawodnicy reagują prawidłowo i mówią: nie jedziemy! Jeśli w takim momencie nic nie mówisz, to może być podejrzane. Kiedy dzieje się coś takiego, ktoś zabija ludzi, morduje dzieci, atakuje niewinnych i bezbronnych, trzeba reagować. Kiedy nie reagujemy, to staje się niebezpieczne - podkreśla Gardini. Wojna w Ukrainie. Andrea Gardini: Nie możemy być ostatnimi, którzy reagują Włoch to jeden z najbardziej utytułowanych siatkarzy w historii. Trzy razy zdobył mistrzostwo świata, cztery razy mistrzostwo Europy. Ma też w dorobku dwa medale olimpijskie. Teraz jest cenionym trenerem. Prowadził m.in. Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle, obecnie jest szkoleniowcem Jastrzębskiego Węgla. Z obiema drużynami wywalczył mistrzostwo Polski. Teraz przyznaje, że jest bardzo zaskoczony opieszałością FIVB. - Czekam na to, by ten, kto zarządza naszym sportem, podjął właściwą decyzję, nie bacząc na pewne "interesy". Czekamy i czekamy. To nie czas na oczekiwanie. To czas na odpowiedź. W naszych czasach nie możemy rozwiązywać konfliktów poprzez wojnę. To szalone. Czekam na reakcję świata siatkówki. Nie możemy być ostatnimi, którzy reagują! - grzmi szkoleniowiec. Bardziej zdecydowane działania podejmują krajowe federacje. W ślady Polski poszły władze francuskiej i słoweńskiej siatkówki, czyli mistrzów olimpijskich i wicemistrzów Europy. Zadeklarowały, że również ich reprezentacje zbojkotują mundial w Rosji. Taką stanowczością nie wykazuje się CEV, europejska federacja zarządzająca m.in. rozgrywkami Ligi Mistrzów. Na razie postanowiła tylko o tym, że drużyny z Rosji będą rozgrywać swoje mecze w pucharach na neutralnym terenie. - Kto teraz rządzi FIVB i CEV? Dlaczego nie ma żadnego konkretnego znaku: jesteśmy przeciwni wojnie. Nasz sport jest przeciwko wojnie. To powinno się wydarzyć natychmiast! Jeśli czekasz, jesteś podejrzany - uważa Gardini.