Mistrz świata juniorów rewelacyjnie prowadził grę swojej drużyny. Bardzo często Woicki zupełnie gubił blokujących Jastrzębskiego Węgla, ułatwiając zadanie kolegom z ataku. Dzięki nieszablonowym, często odważnym zagraniom 22-letni siatkarz zyskał uznanie w oczach fachowców i zwykłych kibiców. - Nie mam pojęcia, czy gramy najciekawszą siatkówkę w Polsce. Wiem natomiast jedno - na pewno gramy skuteczną siatkówkę, o czym świadczy pierwsze miejsce w tabeli. Praktycznie gramy drugi sezon w identycznym składzie i to procentuje na boisku. Mamy nadzieję, że siatkówka w naszym wykonaniu podoba się kibicom, że ludzie chętnie przychodzą oglądać nas w akcji - powiedział w wywiadzie dla "Sportu" bohater niedzielnego spotkania. - Moim zdaniem decydujące znaczenie ma gra zespołowa. W naszej drużynie nie ma wielkich gwiazd, ale gramy zgodnie z zasadą - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Praktycznie każdy zawodnik Pamapolu potrafi w pewnym momencie wziąć ciężar gry na siebie i to jest bardzo dobre z punktu widzenia interesu drużyny - podkreślił Woicki, który uważa, że na debiut w seniorskiej reprezentacji Polski jest jeszcze za wcześnie. - Na straconej pozycji stawia mnie nie tylko wzrost (183 cm - przyp. red), ale również doświadczenie, a raczej jego brak. Są zdecydowanie lepsi ode mnie rozgrywający w polskiej lidze, chociażby Paweł Zagumny czy Andrzej Stelmach. Są to zawodnicy doświadczeni, którzy mają swoją markę, mają opracowane standardy rozegrania. I dlatego oni na razie niepodzielnie królują w polskiej lidze - stwierdził siatkarz. Czy zdaniem Woickiego Pamapol zdetronizuje drużynę Jastrzębskiego Węgla? - Zobaczymy. Jak będziemy dobrze grali, czemu nie? O wiele łatwiej byłoby nam, gdybyśmy do play offu wystartowali z pierwszego miejsca. Oprócz nas jest trzech poważnych kandydatów do mistrzowskiej korony - Olsztyn, Bełchatów i Jastrzębie. Te zespoły prezentują bardzo dobrą siatkówkę, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć - zakończył Woicki.