Tomaso Totolo ma za sobą pracę w kilku krajach, był w sztabach kilku reprezentacji. Jego największym sukcesem w roli pierwszego szkoleniowca było srebro PlusLigi, które wywalczył w 2007 r. z Jastrzębskim Węglem. Później prowadził jeszcze Indykpol AZS Olsztyn i Iskrę Odincowo. Kiedy pożegnał się z tym ostatnim klubem, pozostał jednak w Rosji - został asystentem w Zenicie Kazań, gdzie pracuje nieprzerwanie od sezonu 2013/2014. W Rosji znalazł miłość, ożenił się z Tatarką i doczekał dwójki dzieci. W 2020 roku przyjął rosyjskie obywatelstwo. Dzisiaj, mimo że Rosja prowadzi napastniczą wojnę z Ukrainą, Totolo wychwala życie w nowej ojczyźnie. Nie szczędził jej ciepłych słów w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił portalowi sport.business-gazeta.ru. Pieniądze z Rosji skuszą znanego siatkarza? Wstydliwy transfer blisko Tomaso Totolo musiał przejść specjalny rytuał. Trener przyniósł dwie rzeczy Totolo przypomniał też sytuację tuż po tym, jak otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Trenerem Zenitu Kazań był wówczas Władimir Alekno. Ceniony w Rosji trener, w obecności całej drużyny, zaordynował Włochowi specjalny "rytuał przejścia". "Po wieczornym treningu przynieśli mi szklankę wódki i chleb z kawiorem. Alekno powiedział, że trzeba umyć paszport" - wspomina trener urodzony we włoskiej prowincji Werona. Totolo dołączył do coraz większego chóru głosów z Rosji, które narzekają na brak uczestnictwa w międzynarodowych rozgrywkach. Po agresji tego kraju na Ukrainę FIVB i CEV nałożyły na Rosję sankcje - wykluczyły z rozgrywek zarówno rosyjskie reprezentacje, jak i kluby. Niedawno Aleksiej Wierbow, obecnie pierwszy trener Zenitu, narzekał, że "kiedy dusisz się we własnym sosie, motywacja czasami zanika". Totolo, który współpracował z pięcioma różnymi reprezentacjami, zwraca uwagę zwłaszcza na wykluczenie rosyjskiej kadry siatkarzy z igrzysk olimpijskich w Paryżu. Włoch z rosyjskim paszportem ocenił sytuację Wilfredo Leona. "Gdyby był w dobrej formie..." Totolo w rozmowie z rosyjskim portalem odniósł się też do sytuacji Wilfredo Leona. Pochodzącego z Kuby reprezentanta Polski zna bardzo dobrze, w końcu przyjmujący występował przez kilka lat w klubie z Kazania. Szkoleniowiec zapytany o faworytów do mistrzostwa Włoch wymienił Itas Trentino i Sir Susa Vim Perugia, w której występuje Leon. Jednocześnie jednak zwrócił uwagę na problemy zawodnika, który walczy o powrót do najwyższej formy po urazie kolana. "Gdyby Leon był w dobrej formie, na pewno nie siedziałby na ławce rezerwowych. Oznacza to, że Kamil Semeniuk i Ołeh Płotnicki są teraz lepsi" - uważa Totolo. Zenit Kazań, w którym pracuje Totolo, wygrał fazę zasadniczą rosyjskiej Superligi. W ćwierćfinale zmierzy się z Jenisejem Krasnojarsk. Wilfredo Leon przekazał wiadomość sportowej Polsce. Klamka zapadła