Transfer Michała Kędzierskiego do czołowego klubu ligi włoskiej był sporym zaskoczeniem. Tym bardziej że doszło do niego już po rozpoczęciu sezonu. Przez chwilę włoskie media wywołały zresztą sensację, bo początkowo jeden z portali poinformował, że do Gas Sales Bluenergy Piacenza trafi Fabian Drzyzga, świeżo upieczony kapitan Fenerbahce. Ostatecznie jednak dwukrotny mistrz świata pozostał w Turcji, a kontrakt z włoskim klubem podpisał Kędzierski. Trafił na południe Europy po dwóch sezonach spędzonych w Asseco Resovii, gdzie był jednak głównie rezerwowym, zresztą zmiennikiem Drzyzgi. W Piacenzie miał pełnić funkcję zastępcy Antoine’a Brizarda, mistrza olimpijskiego z reprezentacją Francji. Wilfredo Leon zaskoczył po ostatnim gwizdku. Tego w PlusLidze jeszcze nie było Michał Kędzierski żegna się z Piacenzą. Lakoniczny komunikat Piacenza sięgnęła po Polaka, bo kontuzji doznał jej drugi rozgrywający Nicola Salsi. Kędzierski nie miał jednak zbyt wielu okazji, by pokazać się kibicom. Jego transfer został ogłoszony 18 października, a już 6 grudnia Piacenza poinformowała o rozstaniu z 30-letnim rozgrywającym. Zrobiła to zresztą w dość lakoniczny sposób w mediach społecznościowych. Piacenza, której trenerem jest Andrea Anastasi, były selekcjoner reprezentacji Polski, zajmuje aktualnie piąte miejsce w tabeli włoskiej SuperLegi. Zestawienie otwiera Sir Safety Perugia, gdzie jedną z głównych ról w drużynie odgrywa wicemistrz olimpijski Kamil Semeniuk. Już w niedzielę oba zespoły zmierzą się w kolejnym meczu o punkty. Nie wiadomo na razie, jaka przyszłość czeka Kędzierskiego. Polski rozgrywający już wcześniej miał za sobą przygodę we Włoszech, w Globo Banca Popolare del Frusinate Sora. Ma też na koncie 265 meczów w PlusLidze. Być może zwróci się do niego po pomoc inny klub, który będzie mieć problemy z rozgrywającymi. Malwina Smarzek zadziwiła Włochów. To zdanie na jej temat mówi wszystko