Włosi triumfują, a tu takie słowa o Polsce. Gwiazdor wprost o polskich siatkarzach
Polscy siatkarze rozpoczęli drugi turniej Ligi Narodów od porażki z Włochami. "Biało-Czerwoni" postawili się mistrzom świata i grali z nimi jak równy z równym, mimo że rywale - w przeciwieństwie do drużyny Nikoli Grbicia - wystąpili w najsilniejszym składzie. Właśnie na różnice w składach i dobrą grę Polaków zwraca uwagę Alessandro Michieletto. Znakomity przyjmujący mówi wprost: mimo mocnego składu zwycięstwo Włochów wcale nie było pewne.

W pierwszym tygodniu Ligi Narodów Włosi wypadli minimalnie gorzej od Polski, wygrywając trzy z czterech spotkań - "Biało-Czerwoni" zanotowali komplet zwycięstw. Na drugi turniej w Chicago mistrzowie świata zabrali już jednak najmocniejszy skład, który wzmocnili m.in. przyjmujący Alessandro Michieletto i Daniele Lavia.
Po polskiej stronie w środowym meczu było tylko dwóch wicemistrzów olimpijskich z Paryża. Pełne spotkanie rozegrał Kamil Semeniuk, z rezerwy drużynę wspomagał Aleksander Śliwka, który dotarł do USA później niż koledzy - awaryjnie zastąpił kontuzjowanego Rafała Szymurę. Mimo to polscy siatkarze postawili się Włochom i podnieśli po wysoko przegranym pierwszym secie. Zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break, w którym w dodatku nie obyło się bez kontrowersji wokół decyzji sędziów na korzyść Włochów.
"Najbardziej szkoda końcówki tie-breaka, bo mieliśmy piłkę w górze na dwupunktowe prowadzenie, nie zrobiliśmy tego i Włosi nas skarcili. Tej jednej piłki chyba najbardziej szkoda, bo ten mecz mógłby się inaczej zakończyć" - oceniał tuż po meczu Marcin Komenda, rozgrywający polskiej drużyny.
Liga Narodów siatkarzy. Alessandro Michieletto docenia rywali po meczu Polska - Włochy. Słowa poszły w świat
Mistrzowie świata po wygranej nie ukrywali radości. Kiedy Michieletto stanął przed kamerą mediów włoskiej federacji, nie omieszkał jednak wspomnieć o reprezentacji Polski. I docenić postawę zawodników, którzy w poprzednich latach nie stanowili o jej sile.
W polskiej drużynie zabrakło najbardziej znanych, podstawowych zawodników, ale aktualnie grający siatkarze byli już dobrze "naoliwieni", dobrze sobie poradzili w pierwszym tygodniu Ligi Narodów. To był świetny test, zwycięstwo wcale nie było pewne
Po czwartej wygranej w tym sezonie Włosi są tuż za podium tabeli Ligi Narodów, którą nadal otwierają Polacy. Obie drużyny nie powinny mieć problemów, by zakwalifikować się do turnieju finałowego w Chinach, w którym zagra osiem najlepszych zespołów fazy wstępnej - pewni udziału w zawodach są gospodarze.
"Wygrana w pierwszym meczu zawsze jest ważna, szczególnie dla wielu z nas, którzy rozegrali swój pierwszy mecz w Lidze Narodów. Jesteśmy świadomi, że wciąż są aspekty do poprawy. Sam najpierw muszę poprawić atak, ale to normalne, że trochę zapłaciłem za brak aktywności po długim okresie bez gry" - ocenia Michieletto.
Włosi, podobnie jak reprezentacja Polski, w czwartek nie grają. Drugi mecz w Chicago rozegrają w piątek, ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Chin. Tego dnia - w Polsce będzie to już noc z piątku na sobotę - kadrę Grbicia czeka mecz Polska - Kanada.


