"Prawdopodobieństwo, że odmieni się losy takiego seta jest raczej znikome. Wprawdzie zawsze się w to wierzy a wiara czyni cuda, ale grałem już w takich meczach, w których z takiego stanu już się nie wychodziło. Ten fragment seta, który zadecydował o tym, że go wygraliśmy, naprawdę był kapitalny" - dodał Wlazły. "Skra pokonała nas po raz drugi w krótkim okresie czasu. Było to jednostronne spotkanie. Wydawało się, że po Pucharze Polski wróciliśmy do gry, ale okazało się, że siedział on jeszcze w głowach. Szczególnie w drugim secie. Grając swoją siatkówkę przy takiej przewadze nie powinniśmy pozwolić sobie na przegraną. Porażka w trzecim secie była już konsekwencją tego drugiego. Na pewno chluby nam to nie przynosi. Jest to jednak nowy zespół. Było dużo zmian, a w ciężkich chwilach musimy tworzyć grupę. Nasz zespół często faluje. Kiedy są krytyczne sytuacje, gdy tracimy dwa, trzy punkty w seriach, nie ma zawodnika, który wziąłby odpowiedzialność na siebie. I tak to się kończy" - ocenił trener Trener Asseco Resovii Andrzej Kowal. "Po sukcesie w Pucharze Polski, który bardzo dużo nas kosztował i zabrał nam sporo zaangażowania oraz sił mentalnych, byłem pełen obaw przed meczem z Resovią. Zawsze przychodzi bowiem taki moment, w którym zawodnicy w swojej wyobraźni sięgają tego co było, a nie przyszłości. Stąd te obawy i być może mój ruch związany ze składem wyjściowym. Po raz kolejny zespół pokazał jednak, że potrafi się zmobilizować. Każdy po trochu indywidualnie też dołożył swoją cegiełkę w każdym secie. W drugim mieliśmy też trochę szczęścia. Później było już łatwiej, ale tak to jest, gdy wszystko wychodzi. Przestrzegałbym jednak przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków po tym meczu, bo ta różnica między tymi zespołami nie jest aż tak duża jakby wskazywał na to wynik tego meczu" - stwierdził trener PGE Skry Bełchatów Jacek Nawrocki. "Gratulacje dla zespołu Skry, bo rozegrali dobre spotkanie. Nam się nie udało przyjęcie, przez co mieliśmy ciężko w ataku, byliśmy nieskuteczni. Szkoda, że przegraliśmy drugiego seta. W trzecim nie zdołaliśmy się odbudować i oddaliśmy go bez walki. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski" - podsumował Olieg Akhrem z Asseco Resovii.