Rozgrywki LŚ'2007 ruszają niespełna miesiąc po zakończeniu sezonu w Polskiej Lidze Siatkówki. Kadrowicze powołani przez Raula Lozano nie będą mieli praktycznie czasu na odpoczynek. - Od trzech lat nie miałem wakacji. W ubiegłym roku po sezonie ligowym dostałem dwa tygodnie wolnego, a później jeszcze tydzień na ślub. To wszystko. Jestem naprawdę zmęczony, o czym świadczą powtarzające się skurcze mięśni - powiedział Wlazły na łamach "Gazety Wyborczej". Siatkarz prosił, żeby nie brać go pod uwagę przy ustalaniu składu na LŚ'2007. - Powiedziałem nawet, że nie przyjmę powołania, ale nikt mnie nie posłuchał - podkreślił atakujący BOT Skry Bełchatów. - To nie jest ostateczna selekcja, bo w marcu z czterech zawodników będziemy musieli zrezygnować. Wtedy podejmiemy decyzję w sprawie Wlazłego - tłumaczył asystent selekcjonera kadry Alojzy Świderek. - Już raz obiecano mi dwa tygodnie urlopu na podróż poślubną. Ale przed wyjazdem usłyszałem, że jeśli nie skrócę urlopu o tydzień, mogę mieć kłopoty w kadrze. Wróciłem wcześniej. Jeśli moje stanowisko nie zostanie uwzględnione, całkiem zrezygnuję z kadry. Bez względu na konsekwencje. Dawid Murek zgłosił problemy z kolanem i nie został powołany. Jestem bardzo przemęczony, ale szkoleniowcy podobno tylko stwierdzili, że sześć czy dziesięć dni przerwy powinno wystarczyć mi na odpoczynek i regenerację - stwierdził Wlazły.