Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Wlazły, który zakończył mecz dorobkiem 26 punktów. - Najlepiej byłoby skończyć jak najszybciej ten finał i odpocząć po trudach sezonu ligowego - dodał Wlazły. - Przegrany set w ogóle nie zrobił na mnie większego wrażenia. Wiedziałem, że prędzej czy później zaczniemy grać to co potrafimy i przyjdą efekty - tak skomentował sobotnie spotkania Michał Winiarski. Podobnie jak w spotkaniach półfinałowych z PZU AZS Olsztyn w pierwszej "szóstce" Skry mecz rozpoczął Andrzej Stelmach. Trener Ireneusz Mazur jednak szybko sięgnął po Macieja Dobrowolskiego, który wyrasta na bohatera decydujących spotkań. - Nie ma znaczenia kto wszedł w podstawowej szóstce, a kto w trakcie spotkania. Najważniejsze, że wygraliśmy. Sobotni mecz przeszedł już do historii. Myślimy o niedzielnym. Na pewno grało się trudno z Jastrzębskim Węglem. W finale przecież grają najlepsze zespoły. Na pewno łatwiej jest grać niż stać obok boiska. Na parkiecie nie ma czasu na rozmyślania - podkreślił Dobrowolski. W niedzielę w Bełchatowie odbędzie się drugi mecz finałowy (początek godz. 15.00 transmisja w TV4).