Jak zwykle w tym sezonie, na przyjazd Bogdanki LUK Lublin hala w Gorzowie Wielkopolskim wypełniła się kibicami. Chcieli obejrzeć Wilfredo Leona, który przed meczem odebrał pamiątkową nagrodę za srebro igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale też własny zespół. Cuprum Stilon po przeprowadzce z Lubina spisuje się dobrze, choć w poprzedniej kolejce gładko przegrał z Indykpolem AZS Olsztyn. W pierwszym secie gorzowscy fani obejrzeli jednak przede wszystkim dobrą grę gości. Lublinianie objęli prowadzenie 10:7, kiedy punkt blokiem zdobył Leon. Problemy ze skutecznością na początku spotkania miał Chizoba Neves, ale kiedy w końcu ją poprawił, doprowadził do remisu 13:13. To była jednak tylko chwila wyrównanej gry. Po niej punkt blokiem zdobył Aleks Grozdanow, zagrywką Bennie Tuinstra. I lublinianie odskoczyli na cztery "oczka". Takiej przewagi nie zmarnowali, wygrywając 25:21 - ostatnia akcja to as serwisowy Marcin Komendy. Malwina Smarzek zadziwiła Włochów. A wysiłek i tak poszedł na marne Wilfredo Leon nie dał się zaskoczyć. Bogdanka LUK Lublin poprawia sytuację Już w pierwszym secie punkt zagrywką w Gorzowie Wielkopolskim zdobył Leon. A to właśnie za notoryczne błędy w polu serwisowym przyjmujący zebrał krytykę po ostatniej porażce z Jastrzębskim Węglem. Zepsuł wówczas 8 z 11 zagrywek, co wytknął mu Zbigniew Bartman, były reprezentant Polski. Bogdanka LUK w ostatnich tygodniach złapała zresztą zadyszkę. Po trzech porażkach w czterech ostatnich kolejkach spadła na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi. Lepiej wypadła w Pucharze Challenge, gdzie w środku tygodnia pokonała Tourcoing Lille Metropole z Francji. W drugim secie piątkowego spotkania lublinianie znów od początku prowadzili. Utrzymywali dobrą skuteczność w ataku, gdzie brylował Kewin Sasak. Kiedy gospodarze w końcu zdobyli punkt blokiem - zrobił to Marcin Kania - mieli wyrównanie na wyciągnięcie ręki. Gorzowianom pomagała dobra gra w obronie i w końcu doprowadzili do remisu 20:20. W końcówce Bogdanka LUK nie dała się jednak pokonać. Środkowy Fynnian McCarthy pomógł w obronie, rezerwowy atakujący Mateusz Malinowski w ataku, a Tuinstra blokiem. Goście wygrali 25:21. Na trzecią partię Cuprum Stilon wyszedł z przemeblowaną szóstką. Byli w niej rezerwowi - rozgrywający Przemysław Stępień i Mathijs Desmet. Od początku skuteczny był Leon, który dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie. Nie dawał się też zaskoczyć w przyjęciu. Zresztą gospodarze długo nie potrafili mocniej zagrozić rywalom zagrywką. Mimo to po autowym ataku Sasaka był remis 7:7. A w końcu Chizoba Neves przełamał rywali i gorzowianie w końcu prowadzili 13:12. Skuteczny w ataku był Robert Taht i walka punkt za punkt trwała do końca spotkania. Leon błysnął w obronie i był najważniejszą postacią lublinian w ataku. Seta rozstrzygnęła gra na przewagi. W niej Leon popisał się asem serwisowym, zapewniając wygraną 26:24. A na koniec jeszcze ukłonił się w stronę publiczności. I to on otrzymał nagrodę dla MVP spotkania. Cuprum Stilon: Chizoba, Kania, Taht, Todorović, Lipiński, Kwasowski - Granieczny (libero) oraz Lorenc, Stępień, Desmet, Strulak Bogdanka LUK: Sasak, McCarthy, Tuinstra, Komenda, Grozdanow, Leon - Thales (libero) oraz Malinowski, Sawicki, Czyrek, Nowakowski Rewelacyjny wyczyn polskiego siatkarza w Lidze Mistrzów. Niemcy zatrzymani