Wilfredo Leon po przejściu do Bogdanki LUK Lublin od razu stał się ważnym ogniwem zespołu oraz jedną z największych gwiazd PlusLigi. Siatkarz przyciągnął na trybuny tysiące kibiców, a na parkiecie potwierdzał, że jest światowej klasy zawodnikiem. Lubelski zespół poprowadził do triumfu w europejskim Pucharze Challenge oraz pierwszego, historycznego mistrzostwa kraju. Jeszcze w trakcie sezonu pojawiały się głosy, że urodzony na Kubie zawodnik daje wiele drużynie nie tylko pod kątem sportowym. Uwagę na osobowość Leona w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet swego czasu zwrócił Thales Hoss. "Jest wspaniałym kolegą, który nie daje reprymendy, tylko zawsze służy dobrym słowem, aby wesprzeć mniej i bardziej doświadczonych siatkarzy. Uważam, że nasza drużyna dobrze funkcjonuje ze względu na jego charakter zarówno jako osoby, jak i zawodnika" - podkreślał. Wilfredo Leon reaguje na słowa Thalesa Hossa Teraz ze słowami brazylijskiego libero skonfrontowano samego Leona, który w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet został zapytany o to, czy to właśnie w roli mentora widzi przepis na sukces zespołu. Siatkarz w odpowiedzi od razu zaprzeczył. Leon dodał, że w trakcie sezonu nie tylko dzielił się swoimi spostrzeżeniami z kolegami z drużyny, ale też sam poznawał opinie pozostałych członków zespołu. To pozwoliło stworzyć "tak dobrą komunikację, która była dostrzegalna również z zewnątrz". Wicemistrz olimpijski odniósł się także do przebiegu sezonu. Wprost stwierdził, że poziom rozgrywek w Polsce jest wysoki. Równie pozytywnie ocenił grę Bogdanki i swoje występy na krajowych parkietach. "Uważam, że zarówno poziom samej ligi, mojego zespołu, jak i poziom, który sam prezentowałem w trakcie sezonu, były dla mnie przyjemnym doświadczeniem. Z pewnością zostanie ono ze mną na długo" - zadeklarował. Podczas rozmowy Leon zwrócił też uwagę na pewien mankament PlusLigi. Otóż zasugerował, że być może to przez trudy sezonu polskie zespoły nie były w stanie wygrać Pucharu CEV i Ligi Mistrzów - przypomnijmy, że w pierwszych z tych rozgrywek bój o trofeum przegrała Asseco Resovia Rzeszów, z kolei w Lidze Mistrzów w finale przegrała Aluron CMC Warta Zawiercie. "Trzeba też wyciągnąć wnioski z tego, co działo się z polskimi ekipami w minionym sezonie. Jest to potrzebne, bo nasze drużyny doszły do finałów pozostałych europejskich rozgrywek, ale nie zakończyły ich z pucharami. Być może przyczyną zaistnienia takiej sytuacji był fakt, że rozgrywki ligowe trwały zbyt długo" - ocenił.