PGE GiEK Skra Bełchatów wyszła na mecz z jasnym celem. Od początku jej siatkarze kierowali zagrywki w Wilfredo Leona. Kiedy serwisem "ustrzelił" go Ziga Stern, bełchatowianie objęli prowadzenie 12:11. Po chwili kolejny as Słoweńca powiększył przewagę Skry do trzech punktów. A kiedy piłkę między Leona i Thalesa Hossa z pola serwisowego posłał Amin Esnaeilnezhad, gospodarze prowadzili już 19:14. Trener Bogdanki LUK Lublin zdecydował się na zmianę, miał jednak ograniczone pole manewru. Z drużyną do Bełchatowa nie przyjechał dobrze dysponowany Mikołaj Sawicki. Stąd Benniego Tuinstrę zastąpił Jakub Wachnik. Ale w końcówce lublinianie i tak rzucili się w pogoń za rywalami. Przy stanie 24:19 w pole zagrywki wszedł Leon i od razu popisał się asem serwisowym. Również kolejne jego zagrywki rozbijały przyjęcie rywali, ale przy stanie 24:23 wicemistrz olimpijski zaserwował w siatkę. Skończył partię z jednym asem serwisowym, ale też aż czterema błędami w przyjęciu. Michał Winiarski podjął odważną decyzję. To mogło się zemścić Wilfredo Leon trafiony, ale potem taka odpowiedź. PGE GiEK Skra Bełchatów nie wytrzymała W drugim secie gospodarze kontynuowali ostrzał rywali z pola serwisowego. Prowadzenie 6:3 dał im as Bartłomieja Lemańskiego, który trafił piłką w linię boczną boiska. Tym razem znacznie szybciej boisko opuścił Tuinstra. Wynik na 13:8 podwyższył kolejną świetną zagrywką Stern. Do tego Lemański potrafił zatrzymać blokiem Leona. Za to urodzony na Kubie przyjmujący zepsuł swoje dwie zagrywki. Przy wyniku 17:11 trener Massimo Botti poprosił o przerwę. To jednak nie powstrzymało rozpędzonych bełchatowian, któzy wygrali pewnie 25:18. A przecież dotąd w tym sezonie PGE GiEK Skra miała duże problemy w starciach z wyżej notowanymi rywalami. Siódmy aktualnie zespół tabeli PlusLigi regularnie przegrywał z mocnymi przeciwnikami. W dodatku w poprzedniej kolejce bełchatowianie wyraźnie przegrali z Treflem Gdańsk. Na trzeciego seta Bogdanka LUK wyszła już z Wachnikiem, mimo że niespełna 32-letni siatkarz skończył tylko jeden z dziewięciu ataków. Ale na początku trzeciej partii lublinianie trzymali się blisko rywali. Tyle że po podbitym ataku Kewina Sasaka i kontrze Sterna gospodarze objęli prowadzenie 9:6. Botti zdecydował się z powrotem przywołać na boisko Tuinstrę. Sasak odpowiedział jednak zagrywkami i doprowadził do remisu. Po chwili, po dobrych zagraniach Tuinstry, goście uciekli Skrze na dwa punkty. Lubelski zespół w końcówce na dobre przełamał rywali. Były jeszcze dyskusje pod siatką Leona i trenera Skry Gheorghe Cretu, skończyło się wygraną Bogdanki LUK 25:20. Napędzeni goście kapitalnie rozpoczęli czwartą partię. To Leon zaczął ostrzeliwać rywali zagrywką i jego drużyna prowadziła 7:1. Cretu szukał ratunku, atakującego Amina zastąpił nominalnym przyjmującym Pavle Periciem. Przy stanie 11:2 dla Bogdanki LUK trener Skry wykorzystał drugą przerwę. Rywale cały czas jednak dominowali, prowadzili 17:4. W końcówce bełchatowian udało się choć trochę poprawić wynik, choć porażka 12:25 w 18 minut i ta była deklasacją. PlusLiga. Bogdanka LUK Lublin reaguje, wielkie emocje w tie-breaku W tie-breaku siatkarze z Lublina od początku ruszyli do ataku. Zaczęli od prowadzenia 3:1. Po chwili w polu zagrywki pojawił się Leon, ale piłkę w boisku po jego serwisie utrzymał Kajetan Marek, a Amin zdobył punkt. Do remisu doprowadziła zagrywka Grzegorza Łomacza. Od tej pory wynik oscylował wokół remisu, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Leon w trakcie tie-breaka pobił osobisty punktowy rekord w PlusLidze, który dotąd wynosił 23 "oczka" z meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki. To właśnie kontratak wykończony przez przyjmującego przy potrójnym bloku dał Bogdance LUK prowadzenie 11:9. To nie był jednak koniec emocji, Miran Kujundzić asem serwisowym doprowadził do remisu 13:13. Piłkę meczową mieli jednak goście, atak rywali podbił Leon, a Sasak zdobył decydujący punkt. Leon skończył z 27 punktami, sześcioma asami serwisowymi i nagrodą dla MVP spotkania. Najpierw deklasacja, a teraz to. Polski siatkarz zabawił się z rywalami