Finały PlusLigi zaskakują. Najpierw nadspodziewanie łatwo mecze wygrywała w nich Bogdanka LUK, teraz z kolan podniosła się powoli spisywana na straty Aluron CMC Warta Zawiercie. Kibice z Lublina do Sosnowca przywieźli balony w kształcie pucharu, na meczu byli prezesi Polskiego Związku Piłki Siatkowej i Polskiej Ligi Siatkówki, ale powietrze nieco zeszło z drużyny i świętowanie trzeba było odłożyć. Przede wszystkim jednak podnieśli się zawiercianie - przypomnieli, że i oni mają chrapkę na napisanie historii i zdobycie pierwszego mistrzostwa Polski. Lublinianie przyjechali na trzeci mecz mocno napędzeni. Dwa poprzednie mecze finałowe wygrali w świetnym stylu, nie pozwalając rywalom ugrać nawet seta. Zawiercianie walczyli z rywalem, ale i własnymi problemami. Drużynę nękały kolejne urazy. Karol Butryn wypadł na dobre i drużyna w ramach transferu medycznego sprowadziła Gyorgy'ego Grozera. To jednak zmusiło trenera Michała Winiarskiego do manewrów ze składem związanych z limitem trzech obcokrajowców na boisku. W środę ich ofiarą padł po raz kolejny Luke Perry. Jakby problemów w Warcie było mało, z gry po ostatnim meczu wypadł kontuzjowany środkowy Jurij Gladyr, który razem z Butrynem zasiadł za bandami okalającymi boisko. Lublinianie mieli więc teoretycznie jeszcze łatwiejszą sytuację, na mecz do Sosnowca wybrała się spora grupa fanów z Lublina. Ale kłopoty nie podcięły zawiercianom skrzydeł. Pierwszego seta rozpoczęli mocno, szybko uciekli na cztery punkty. O niebo lepiej niż w debiucie wyglądał Grozer, gospodarze powstrzymali blokiem Kewina Sasaka, poprawili zagrywkę. W zwycięstwo uwierzyła cała hala w Sosnowcu - poza sektorem kibiców gości. Z czasem lublinianie odnaleźli właściwy rytm i przegrywali już tylko 19:20. Winiarski wściekał się na sędziego, ale jego zawodnicy uratowali seta. Pomógł blok i sprytne zagrania Bartosza Kwolka, Warta wygrała 25:20. Gyorgy Grozer przyćmił Wilfredo Leona. Aluron CMC Warta Zawiercie odrodzona W pierwszym secie skrzydeł nie rozwinął Leon. Zdobył tylko trzy punkty, jedną z zagrywek o mało nie urwał antenki. Miejsce w składzie stracił Sasak, który wypadł jeszcze słabiej. Z Mateuszem Malinowskim w składzie Bogdanka LUK zaczęła świetnie, od prowadzenia 5:1. Zawiercianie dość szybko jednak opanowali sytuację, Kwolek pomógł zagrywką, i był remis 9:9. Po kilku minutach wyrównanej gry goście znów jednak odskoczyli - po dwóch błędach Kwolka prowadzili 16:14. Ta przewaga nie utrzymała się jednak długo. Lublinianie popełniali błędy, świetnie w obronie spisywał się libero Warty Szymon Gregorowicz. W ważnych momentach zawiodła ofensywa gości - w ataku nie poradzili sobie Aleks Grozdanow i Mikołaj Sawicki, nie pomógł powrót Sasaka. I zawiercianie ponownie wygrali 25:20, mimo że popełnili w tym secie aż... 14 błędów. Rywale samodzielnie zdobyli więc tylko sześć punktów. Problemom lubelskich siatkarzy z bliska przyglądał się Nikola Grbić. Selekcjoner powołał do kadry aż czterech siatkarzy rewelacji sezonu, w tym roku ważną rolę w kadrze może odegrać zwłaszcza rozgrywający Marcin Komenda. W trzecim secie lublinianie w końcu się przebudzili. Nie tylko znów zaczęli od prowadzenia 5:1, ale z czasem powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Mocno spadła skuteczność Grozera - skończył tylko dwie z siedmiu piłek - po drugiej stronie lepiej radził sobie Sawicki. Bogdanka LUK nie dała się dogonić, skończyła partię wygraną 25:19. Grozer o dobrej formie z początku spotkania przypomniał asem serwisowym w pierwszych akcjach czwartego seta. Tyle że tym samym odpowiedział Fynnian McCarthy. Tavares "ustrzelił" z kolei zagrywką Sawickiego i Warta prowadziła 9:6. Goście stopniowo odrabiali jednak straty. Dopięli swego przy stanie 14:14, kiedy pierwszym asem serwisowym w tym meczu popisał się Leon. Atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca, sędzia musiał utemperować zawiercian kartką. Na boisku trwała wymiana siatkarskich ciosów, ale przed końcówką blok dał zawiercianom prowadzenie 20:18. Potem w polu zagrywki "odpalił" jednak Sawicki. Bogdanka LUK prowadziła już 24:22, ale seta rozstrzygnęła gra na przewagi. Warta wygrała w niej wygraną 29:27 - gra o złoto trwa. Rywalizacja w finale toczy się do trzech zwycięstw. Czwarte spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 10 maja w Lublinie. Przed zakończeniem meczu finałowego w Sosnowcu rozdano brązowe medale PlusLigi. Zdobyli je siatkarze PGE Projektu Warszawa, którzy po raz trzeci pokonali JSW Jastrzębski Węgiel. Z Areny Sosnowiec Damian Gołąb Aluron CMC Warta Zawiercie: Grozer, Bieniek, Russell, Tavares, Zniszczoł, Kwolek - Gregorowicz (libero) oraz Markiewicz, Łaba Bogdanka LUK Lublin: Sasak, McCarthy, Sawicki, Komenda, Grozdanow, Leon - Thales (libero) oraz Malinowski, Słotarski, Nowakowski