Rok po nieudanych igrzyskach olimpijskich, na których nie zdołali awansować nawet do ćwierćfinału, amerykańscy siatkarze wracają do światowej czołówki. Ze świetnej strony pokazali się w Lidze Narodów, którą zakończyli na drugim miejscu. W finale po pasjonującym widowisku przegrali 2:3 z Francuzami. Po drodze o sile kadry USA boleśnie przekonała się reprezentacja Polski, która gładko przegrała mecz w trzech setach. Na mistrzostwach świata, które 26 sierpnia ruszają w Polsce i Słowenii, Amerykanie mogą być jeszcze mocniejsi. Do kadry najprawdopodobniej dołączy bowiem Anderson. Siatkarz, który ostatni sezon spędził w Sir Safety Conad Perugia, wziął udział w sesji zdjęciowej reprezentacji USA przed mundialem. Jego fotografia znalazła się w relacji oficjalnego profilu amerykańskiej kadry na Instagramie. “Uśmiech za milion dolarów" - tak Amerykanie podpisali zdjęcie 35-letniego siatkarza. Anderson lekiem na największy problem Amerykanów? Powrót Andersona może rozwiązać największy problem reprezentacji USA. Mimo świetnej formy w Lidze Narodów bolączką zespołu był bowiem brak klasowego atakującego. W tej roli nie błyszczeli ani Kyle Ensing, ani Kyle Russell. W finałowej batalii z Francuzami trener John Speraw zdecydował się nawet na przestawienie na atak przyjmującego Toreya Defalco. Tamten manewr wypadł świetnie, ale na dłuższą metę może się nie sprawdzić. Anderson ma zaś wieloletnie doświadczenie z gry w ataku, występował także na pozycji przyjmującego. Grał w klubach z Włoch i Rosji, cztery razy wygrał Ligę Mistrzów. Z kadrą wygrywał Ligę Światową, w dorobku ma też brązowe medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Nie brał jednak udziału w tegorocznej Lidze Narodów. Grbić znajdzie sposób na Andersona? Starcie już w fazie grupowej Powrót Andersona to ważna informacja również dla reprezentacji Polski. Amerykanie będą bowiem jej grupowym rywalem na mistrzostwach świata. Obie drużyny spotkają się na zakończenie tej fazy rozgrywek - zagrają 30 sierpnia w Katowicach. Niewykluczone, że los skojarzy je również na jednym z kolejnych etapów rozgrywek, na przykład w ćwierćfinale lub meczach o medale. Andersona dobrze zna jednak część polskich siatkarzy oraz trener Nikola Grbić. W poprzednim sezonie Serb prowadził bowiem Perugię z Andersonem i Wilfredo Leonem w składzie. Latem właściciel klubu, Gino Sirci, rozwiązał jednak umowę z Grbiciem i zatrudnił Andreę Anastasiego. Klub opuści również Anderson, na razie jednak nie wiadomo, gdzie zagra w przyszłym sezonie.