Po trzech kolejkach sytuacja mistrzyń Polski nie jest komfortowa, mimo że trafiły do grupy, w której nie ma ani zespołów z Turcji czy Włoch. Dwa mecze przegrała, a tylko jedno wygrała - właśnie z Prometyem Dnipro. Są na trzecim miejscu w grupie, ale zwycięstwo nad Ukrainkami powinno dać im awans. Po słabym początku sezonu ŁKS gra ostatnio lepiej. W Tauron Lidze awansował na czwarte miejsce i jest tuż za czołówką. Nieźle zagrał też we Francji z Volero La Cannet, ale uległ po tie breaku. - Mam nadzieję, że wygramy z Prometeyem. Gramy co dwa dni i nie ma czasu na odpoczynek - mówi Kinga Drabek, libero ŁKS Commercecon. Pierwsze przewagę uzyskały Ukrainki, a to za sprawą dobrego serwisu Bojany Milenković. A po błędzie w ataku Aleksandry Dudek łodzianki przegrywały 4:7. Przyjmująca szybko się zrehabilitowała, a do remisu udało się doprowadzić przy trudnej zagrywce Roberty Ratzke. Kiedy dołączył kolejny element - blok, to gospodynie odskoczyły (13:10). Liga Mistrzyń. Set za set Mistrzynie Polski dobrze przyjmowały i nieźle broniły, co pozwalało utrzymywać przewagę, ale do czasu. Dudek, która w wyjściowej szóstce zastąpiła Julitę Piasecką, miała kłopoty za zagrywką rywalek. Po kolejnym błędzie było już 17:19 i trener Alessandro Chiappini wziął czas. To nie pomogło, a po bloku na Valentinie Diouf był remis. Wtedy autowa zagrywka i błąd rozgrywającej sprawiły, że łodzianki odzyskały prowadzenie. To nie był koniec emocji, bo rywalki wyrównały (23:23). Atak Amandy i blok Aleksandry Gryki rozstrzygnęły losy seta. Widać jednak było, że Ukrainki grają lepiej niż kilka tygodni temu, kiedy ŁKS łatwo wygrał. Ze sporym trudem przychodziło łodziankom kończenie akcji. Gdy była szansa odskoczyć na trzy punkty rywalki zablokowały Diouf, a za chwilę Włoszka nie skończyła czterech piłek. W efekcie to Prometey objął prowadzenie (8:11) i szkoleniowiec ełkaesianek zarządził przerwę. I powoli zaczęły odrabiać straty, ale tylko przez chwilę. Traciły już tylko punkt, ale Ukrainki nie odpuściły i po asie wygrywały nawet 20:14. Tej przewagi mistrzynie Polski nie zdołały zniwelować i było 1:1. Liga Mistrzyń. Popis Marty Drpy Trzeci set długo był wyrównany. Dopiero atak Diouf i blok Kamili Witkowskiej dał łodziankom niewielką przewagę (10:8). Asa dołożyła Dudek i trener Prometeya od razu poprosił o czas. Wśród przyjezdnych świetnia grała Marta Drpa, dała sygnał do ataku i Ukrainki odrobiły trzy punkty straty. Łodzianki znów miały przestój, trener Chiappini robił zmiany, a przyjezdne zaczęły budować przewagę. W końcu roszady podziałały - rezerwowe Paulina Zaborowska i Anastazja Hryszczuk pomogły odzyskać prowadzenie (19:18). W kluczowym momencie pomyliła się Diouf i było 21:23. Ukrainki miały dwie piłki setową, ale łodzianki się wybroniły. Za chwilę po zbiciu Piaseckiej było 25:24, ale i gospodynie nie skończyły. Drugiego setbola miały po bloku Gryki, a za chwilę środkowa ŁKS po raz drugi zatrzymała rywalki na siatce. 2:1 dla ŁKS. W czwartym secie też długo żadnej drużynie nie udało się uzyskać przewagi. Dopiero niesamowity atak Diouf dał łodziankom dwupunktowe prowadzenie. Ukrainki najczęściej za sprawą Drpy, nie pozwalały im jednak pójść za ciosem. Po ataku Piaseckiej było 16:13, ale za wcześnie było jeszcze na radość. Liga Mistrzyń. Rozstrzygnął tie break Prometey walczył i doprowadził do remisu. Losy seta miały rozstrzygnąć się w końcówce. Dwie udane akcje z rzędu Dudek dały ełkaesiankom dwa punkty przewagi. Za chwilę jednak znów było po równo (21:21). Niemal nie do zatrzymania Drpa dała Ukrainkom piłkę setową, a za chwilę Serbka doprowadziła do tie breaka. W decydującej partii szczęście uśmiechnęło się do Prometeya. Po zagrywce Milinković piłka zatańczyła na siatce i spadła na stronę ŁKS. Było 2:4. Gospodynie się pozbierały. Atak Piaseckiej, blok Gryki i za chwilę był remis. A przy zmianie stron prowadziły punktem. Dwie dobre zagrywki Piaseckiej, kiwka Amandy i było już 11:7. I tej przewagi łodzianki nie straciły. ŁKS Commercecon - Prometey Dnipro (25:23, 22:25, 27:25, 23:25, 15:10) ŁKS: Ratzke, Gryka, Amanda, Dudek, Witkowska, Diouf oraz Maj-Erwardt (libero), Zaborowska, Hryszczuk, Piasecka, Stefanik