Bycie kibicem siatkarskim w kraju nad Wisłą to czysta przyjemność. Co roku w ciemno można spodziewać się medalu wywalczonego przez Polaków na ważnej imprezie międzynarodowej. Sezon 2024 był wyjątkowy, ponieważ odbywały się igrzyska olimpijskie. W Paryżu podopieczni Nikoli Grbicia odczarowali słynną "klątwę ćwierćfinałów" i zagrali maksymalną liczbę spotkań. Niestety w finale znaleźli swoich pogromców. Zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali bez straty seta. W stolicy Francji o jak najlepszy wynik walczyli też między innymi siatkarze plażowi. Oni po cichu także liczyli na zakręcenie się wokół podium. Niestety marzenia Bartosza Łosiaka oraz Michała Bryla prysnęły niczym bańka mydlana na etapie 1/8 finału. Dość niespodziewanie pokonali ich Pablo Herrera i Adrian Gavira Collado. Doświadczeni Hiszpanie zagrali bezbłędnie i nie dali "Biało-Czerwonym" wygrać choćby jednej partii. "Nie wiem, gdzie popełniłem błąd. Mecz nas przygniótł, a jakość była bardzo niska. Nie przegraliśmy z rywalem, ale przegraliśmy z samym sobą. Nie graliśmy swojej siatkówki. To był nasz najgorszy mecz od dawien dawna. Nie wiem, co jest przyczyną. Współczuję chłopakom" - mówił wtedy Tomaszowi Kalembie niepocieszony szkoleniowiec naszych rodaków, Grzegorz Klimek, który wziął na siebie część winy. Panowie pewnie za jakiś czas spróbują powalczyć o kolejny cenny sukces. Powoli w kraju rośnie im jednak konkurencja w postaci innych utalentowanych siatkarzy. Ogromną klasę w ostatnich dniach pokazali Szymon Pietraszek oraz Jakub Krzemiński. Młodzi zawodnicy przystąpili do mistrzostw świata do lat 19 i od początku turnieju wiodło im się wyśmienicie. Polski duet przechodził przez kolejne fazy prestiżowego turnieju, aż wreszcie znalazł się w finale. W nim po drugiej stronie siatki stanęli Matīssa Šalkovskis oraz Karlis Jaundžeikars z Łotwy. Zacięty finał mistrzostw świata. Polacy wygrali wojnę nerwów w końcówkach Mecz od samego początku był bardzo zacięty. W pierwszym secie kibice oglądali grę na przewagi. "Dopiero przy stanie 23-23 Szymon Pietraszek zaserwował asa, a w kolejnej akcji jego punktowy blok dał zwycięstwo w tej partii 25-23" - czytamy na łamach "pzps.pl". Do złota nasi rodacy potrzebowali więc pójścia za ciosem. Znów doszło do nerwowej końcówki. "Wówczas grający pod presją rywale popełnili dwa kosztowne błędy, które dały piłki mistrzowskie naszej parze 20-18. Chociaż pierwszej z nich nie udało się wykorzystać, druga po ataku Pietraszka przypieczętowała triumf Biało-Czerwonych" - melduje strona związku. Dla młodych Polaków tytuł wywalczony w Chinach to największy sukces w karierze i miejmy nadzieję zapowiedź udanej seniorskiej przygody. Z gratulacjami pospieszyli już zachwyceni kibice. "Brawo", "Gratulacje", "Jesteśmy dumni" - to najczęstsze stwierdzenia padające w komentarzach w mediach społecznościowych pod wpisem informującym o zdobytym mistrzostwie.