Pierwszy finał play-offów PlusLigi zakończył się zwycięstwem Jastrzębskiego Węgla. Oznacza to, że gdyby zespół ten wygrał również drugie spotkanie, byłby pewny zdobycia mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Marcelo Mendeza byli bliscy sukcesu, ale ostatecznie musieli obejść się smakiem i pogodzić się z porażką 1:3. W czwartym secie doszło jednak do sytuacji, której z pewnością nie pozostawią bez reakcji. Do skandalicznej sytuacji doszło w czwartym secie i to w jego kluczowym momencie. Drużyna Aluron CMC Warty Zawiercie popełniła niedozwolone błędy w ustawieniu, kiedy miała piłkę meczową na wagę zwycięstwa w drugim finale play-offów Plus Ligi. W tamtym momencie serwował zespół Jastrzębskiego Węgla. Sędzia jednak nie dopatrzył się złamania przepisów i mimo bardzo głośnych protestów jastrzębian, zakończył to spotkanie. Wybuchła wielka afera po finale. Sędziowie pomylili się przy piłce meczowej Wściekły Jakub Popiwczak od razu ruszył w kierunku sędziego, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zakończonej przed chwilą akcji. Na powtórkach widać było jak na dłoni, że rzeczywiście, siatkarze Warty Zawiercie w momencie rozpoczęcia wymiany złamali siatkarski regulamin, zgubili ustawienie, w jakim powinni się znajdować, a dopiero później zdobyli punkt na wagę zwycięstwa w całym meczu. Protesty zawodników Jastrzębskiego Węgla okazały się jednak bezowocne. Mimo błędu w ustawieniu Miguela Tavaresa punkt został przyznany Warcie Zawiercie. To oznacza, że o mistrzostwie PlusLigi zadecyduje wynik trzeciego spotkania między tymi zespołami, które odbędzie się w niedzielę o godzinie 14:45. Jakub Popiwczak udzielił wywiadu po skandalu. "Najgorsze było zachowanie sędziego" Po zakończeniu spotkania Jakub Popiwczak udzielił wywiadu stacji Polsat Sport. Jeden z liderów Jastrzębskiego Węgla w tym momencie opanował już swoje emocje i o całej sytuacji był w stanie wypowiedzieć się bardzo spokojnie. - Jeśli chodzi o tę akcję, no to wydaje mi się, że był błąd. Już tyle razy mówiłem, że to błąd, że byłoby mi głupio, gdybym teraz musiał to odszczekać. Najgorsze w tym wszystkim było jednak zachowanie pana sędziego, który z uśmiechem na ustach odpowiedział nam, że błedu nie było - mówił Popiwczak. - Domyślam się, że będzie z tego duża burza. Ja mogę tylko przeprosić za tę gwałtowną reakcję, ale wpłynęły na nią ogromne emocje. Naprawdę bardzo nam zależało i z tego to wynika - dodał siatkarz. Po zakończeniu meczu doszło jeszcze do kłótni między zawodnikami. Jakub Popiwczak zdradził, że wszystko, co dzieje się na boisku, zostaje na boisku, a poza nim siatkarze obu ekip mają ze sobą dobre relacje i ten stan rzeczy z pewnością się nie zmieni. Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (25:27, 25:22, 19:25, 23:25)