Latem sercami i uwagą kibiców zawładnęła reprezentacja Polski. Teraz czas na siatkówkę klubową. PlusLiga zdążyła już zainaugurować sezon, ale największe klubowe wydarzenie jesieni będzie mieć miejsce właśnie dziś. Bo polskie kluby w ostatnich sezonach również wspięły się na absolutne wyżyny. Cztery razy z rzędu polski zespół grał w finale Ligi Mistrzów, z czego dwa razy Jastrzębski Węgiel, jeden z uczestników meczu o AL-KO Superpuchar Polski. Ale i starcia na krajowym podwórku przyciągają wielotysięczną publikę. Najlepszym przykładem był ostatni turniej finałowy TAURON Pucharu Polski, gdy finał niemal wypełnił TAURON Arenę w Krakowie. Teraz organizatorzy mają nadzieję na pełne trybuny w Spodku, choć ostatnie bilety są jeszcze dostępne. Wilfredo Leon wywołał aplauz kibiców. Na tę chwilę czekała siatkarska Polska Debiutancki występ Aluron CMC Warty Zawiercie. Michał Winiarski liczy na odpowiedź W krakowskim finale, podobnie jak w ostatnich finałach PlusLigi, spotkały się ze sobą drużyny Jastrzębskiego Węgla i Aluron CMC Warty Zawiercie. O ile dla tych pierwszych gra o trofea to w ostatnich latach norma, o tyle zawiercianie dopiero w poprzednim sezonie na dobre wdarli się do ligowej czołówki. Puchar Polski był ich pierwszym trofeum w historii. "To nagroda za zeszły sezon. Cieszymy się bardzo, bo mimo że sezon dopiero się rozpoczyna, możliwość grania o pierwsze trofeum przy takiej publiczności pozwoli w pewnym sensie zobaczyć, w którym miejscu jesteśmy my, w którym Jastrzębie. Spodziewam się ciekawego widowiska" - zapowiada Michał Winiarski. Trener Warty zapewnia też, że ze Spodka ma świetne wspomnienia, związane przede wszystkim z mistrzostwem świata z 2014 r. Ale jego drużyna nowy sezon rozpoczęła od porażki z Bogdanką LUK Lublin. Dopiero w drugiej kolejce zgarnęła trzy punkty w starciu z Barkomem Każany Lwów. Właśnie w tym drugim spotkaniu w nowej drużynie oficjalnie zadebiutował Aaron Russell. I od razu pokazał, że może być ważną postacią Warty. Russell będzie jednym z ośmiu aktualnych medalistów olimpijskich, którzy dziś pojawią się w Spodku. Jednego z nich, Mateusza Bieńka, nie należy się jednak spodziewać na boisku. Środkowy i kapitan Warty leczy jeszcze kontuzję z olimpijskiego ćwierćfinału. Przed meczem na pewno jednak zdopinguje kolegów do gry. AL-KO Superpuchar Polski niczym mecz reprezentacji. Łukasz Kaczmarek nie ma wątpliwości Historia jastrzębian w meczach o AL-KO Superpuchar Polski faktycznie jest bogata. Nie tylko dwukrotnie sięgali po to trofeum, ale też wystąpili w trzech ostatnich superpucharowych starciach. Przed rokiem przegrali z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku, mimo że wcześniej byli już blisko wygranej 3:0. "Na sto procent spotkają się dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu. Możliwe, że też obecnego, chociaż ciężko na ten moment ocenić, które drużyny są najlepsze, bo dopiero minęły dwie kolejki. Na pewno będzie to starcie topowych drużyn z dobrymi zawodnikami. Mam nadzieję, że to będzie też kawał dobrej siatkówki" - ocenia Tomasz Fornal, przyjmujący i największa gwiazda Jastrzębskiego Węgla. W zespole mistrzów Polski gra w tym sezonie jeden z bohaterów ubiegłorocznego starcia o AL-KO Superpuchar. Łukasz Kaczmarek, bo o nim mowa, zamienił latem Kędzierzyn-Koźle na Jastrzębie-Zdrój. Z nowym klubem wygrał już dwa mecze ligowe, w tym z Asseco Resovią, choć akurat w nim błysnął jego zmiennik Arkadiusz Żakieta. Dziś w składzie jastrzębian znów można jednak spodziewać się wicemistrza olimpijskiego. Kaczmarek wspomnienia z poprzedniego meczu o superpuchar określa "niesamowitymi", ale podkreśla też, że gra w Spodku to coś wyjątkowego. "To miejsce jest historyczne dla polskiej siatkówki, choćby parę dni temu świętowaliśmy 10-lecie mistrzostwa świata, i właśnie w Spodku chłopaki je wygrali. To mekka polskiej siatkówki. Tu gra się nam bardzo przyjemnie. Dodatkowo mecz przy pełnej publiczności, dzięki temu będziemy się czuć, jakby to był mecz reprezentacyjny" - przekonuje atakujący. Początek spotkania dziś o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa w Interii.