Łomacz w polskiej ekstraklasie zadebiutował 18 lat temu w drużynie AZS Politechniki Warszawa. - Wydaje mi się, że wszedłem na jedną piłkę z Gwardią Wrocław na wyjeździe, za trenera Krzysztofa Felczaka. Byłem wtedy jeszcze w klasie maturalnej i jako zawodnik MOS Wola Warszawa powoli chodziłem na treningi seniorów, a potem zostałem siatkarzem Politechniki - wspomina na stronie Plus Ligi. Kolejne cztery sezony spędził w Jastrzębskim Węglu. Występował też Lotosie Trefl Gdańsk i w Cuprum Lublin, a od 2017 roku jest siatkarzem PGE Skry Bełchatów. Właśnie rozpoczął ósme rozgrywki w drużynie dziewięciokrotnego mistrza Polski. Do tej pory w trakcie 18 sezonów w Plus Lidze wielu trofeów nie zdobył. Jest mistrzem Polski ze Skrą, wicemistrzem i brązowym medalistą z Jastrzębskim Węglem. Także z tą drużyną sięgnął po Puchar Polski (2010). Dużo ważniejsze i większe sukcesy odniósł z reprezentacją. Jest srebrnym medalistą olimpijskim (2024), mistrzem (2018) i wicemistrzem świata (2022), a także złotym (2023) i brązowym (2021) medalistą mistrzostw Europy. Już tylko trzech przed Łomaczem W meczu z Bogdanką zagrał po raz pięćsetny w karierze w lidze. Dzięki temu awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Wyprzedził właśnie Daniela Plińskiego. W tym sezonie jest w stanie prześcignąć jednego z najlepszych polskich siatkarzy w historii Mariusza Wlazłego (508 meczów). - Podchodzę do tego spotkania, jak do każdego innego. To oczywiście miłe, że jest taki jubileusz, ale skupiam się na wygranej. Ja zawsze walczę o punkty dla swojej drużyny, a takie rzeczy okołosportowe to zawsze tylko dodatek - dodaje Łomacz na stronie Plus Ligi. Jeśli rozgrywający Skry przedłuży kontrakt na kolejny sezon, może zostać rekordzistą pod względem liczby występów w lidze. O ile ominą go kontuzje, to w bieżących rozgrywkach zaliczy maksymalnie 36 występów i będzie miał na koncie 532 spotkania. Drugi w tej klasyfikacji Paweł Woicki rozegrał 544 mecze, a rekordzista Michał Ruciak 555. Obaj już nie grają w siatkówkę. Kolejny sezon w lidze dałby szanse Łomaczowi na pobicie rekordu. - Na chwilę obecną jest za wcześnie, bym myślał, kiedy zakończę karierę. Jeszcze sobie tego wszystkiego nie poukładałem w głowie. Także co przyniesie przyszłość, zobaczymy - mówił w rozmowie z Interią.