Na Letnią Uniwersjadę w Chinach, reprezentacja Polski siatkarek wysłała najlepsze młode zawodniczki, które od kilku sezonów obracają się między drużynami juniorskimi i seniorską drużyną narodową. Julita Piasecka i Weronika Szlagowska sporo grały odpowiednio w ŁKS-u Commercecon i Developresie Bella Dolina Rzeszów, które zdobyły złoty i srebrny medal mistrzostw Polski. Obie mają za sobą debiut w pierwszej reprezentacji. W maju wystąpiły w meczu towarzyskim z Francją w RAdomiu. Na uniwersjadę pojechały również Małgorzata Lisiak i Justyna Łysiak z Grot Budowlanych, czyli trzeciej drużyny poprzedniego sezonu Tauron Ligi. Zespół prowadzi Jacek Pasiński, były asystent Jacka Nawrockiego, kiedy ten prowadził drużynę narodową. Ostatnio był trenerem MKS Kalisz, z którego do reprezentacji powołał trzy zawodniczki Karolinę Drużkowską, Aleksandrę Rasińską i Alicję Grabkę. Wszystkie uważane są za wielkie talenty i nadzieje polskiej siatkówki. - Staraliśmy się, by w wyniku wybrać najmocniejsze dostępne w danej chwili zawodniczki. Jedziemy do Chin nie po to, aby podróżować, ale po to, by grać jak najlepiej i zdobyć jak najwyższe miejsce - mówił przed turniejem Pasiński. Dwa sety dla biało-czerwonych Polki trafiły do grupy z Brazylią i Tajpejem. Do fazy pucharowej awansują dwie drużyny. Na inaugurację rozgrywek zmierzyły się z drużyną z Ameryki Południowej. Polki w pierwszej partii szybko wypracowały przewagę. Po błędach w ataku Brazylijek prowadziły 5:2. Najbardziej błyszczały Piasecka i Szlagowska. Przyjmująca ŁKS-u Commercecon zagrała w roli atakującej, jak miała to w zwyczaju w juniorkach. Wraz z zawodniczką Developresu poprowadziły zespół do zwycięstwa w pierwszym secie. Prowadziły nawet 18:10. To również zasługa Marty Orzyłowskiej, która doskonale serwowała i zmuszała rywalki do błędów w przyjęciu. Zagrywała aż 11 razy i chociaż tylko raz zdobyła asa, siała zamęt w szeregach rywalek. Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Zespoły walczyły punkt za punkt. Piasecka miała szansę wypracować drużynie dwupunktową przewagę. Za pierwszym razem nie pomyliła się w bloku i Polki prowadziły 21:20, ale po jej błędzie Brazylijki wyrównały. Na szczęście dla biało-czerwonych, rywalki również się myliły. Najpierw Sabrina Machado zaatakowała w siatkę. Ta akcja dała Polkom setbola. Po zagrywce Orzyłowska Brazylijki znowu pomyliły się i biało-czerwone prowadziły 2:0. Brazylia odrabia straty W trzeciej odsłonie gry Polki przegrywały już 7:14. Mimo tego nie poddały się i krok po kroku odrabiały straty. W końcówce udało im się wyrównać (23:23). Niestety, w obronie błędy popełniły Orzyłowska i Łyczakowska. Polki przegrały, ale wciąż prowadziły w meczu. Czwartego seta siatkarki trenera Pasińskiego zagrały najsłabiej. Brazylijki narzuciły wysokie tempo i chociaż był moment, w którym wydawało się, że Polki znowu zdołają odrobić straty. Po bloku Lisiak traciły już tylko dwa punkty, ale kilka niewymuszonych błędów i świetna grę Machado sprawiły, że był remis i o zwycięstwie miał zadecydować tie-break. Początek tie-breaka był wyrównany, ale to Polki dyktowały warunki gry. Zespoły zmieniały strony, po tym jak Piasecka ustrzeliła atakiem Natalię Perierę Danielski. Biało-czerwone prowadziły i wypracowały sobie pięć punktów przewagi. Serię przerwała dopiero pomyłka Piaseckiej. Brazylijki się nie poddały, rozpoczęły pogoń i wyrównały (13:13). W grę Polek wkradło się sporo nerwów, bo aż cztery punkty oddały po błędach. Niemoc przerwała Rasińska, która obiła blok. Do rozstrzygnięcia meczu potrzebne były przewagi. Przez dwa koszmarne błędy Drużkowskiej, najpierw w ataku, potem w przyjęciu, reprezentacja Polski przegrała pierwszy mecz na Uniwersjadzie Letniej w Chinach. Polska - Brazylia 2:3 (25:21, 25:22, 23:25, 19:25, 14:16) Polska: Grabka, Drużkowska, Rasińska, Piasecka, Orzyłowska, Szlagowska, Drabek (libero), oraz Lisiak, Łyczakowska