Zapewne przed rozpoczęciem sezonu PlusLigi 2024/2025 mało kto stawiał na to, że Bogdanka LUK Lublin może sięgnąć po pierwsze w swojej historii mistrzostwo Polski. Mimo to ekipa prowadzona przez Massimo Bottiego udowodniła, że stać ją na wiele. W ramach tegorocznego Pucharu Polski drużyna ta dotarła do półfinału, gdzie musiała jednak uznać wyższość późniejszego triumfatora rozgrywek - Jastrzębskiego Węgla. Szansa na zrewanżowanie się "Pomarańczowym" przyszła zaskakująco szybko, bowiem już w fazie play-off obecnego sezonu PlusLigi. Tam zespoły ponownie spotkały się w półfinale, jednak tym razem lepsi okazali się być podopieczni Bottiego. Duża w tym zasługa między innymi Wilfredo Leona. Polak kubańskiego pochodzenia przeniósł się do Bogdanki wraz z początkiem obecnego sezonu. Mimo niesprzyjających prognoz nie musiał on czekać przesadnie długo na pierwszy sukces z nową ekipą. Wilfredo Leon został zapytany o trenera. "Inni nie zawsze się tak wyrażali o mnie" W pomeczowym wywiadzie, udzielonym dla portalu "WP SportoweFakty" przyjmujący Bogdanki LUK Lublin nie mógł ukryć swojego ogromnego zadowolenia. "Wielkie emocje, tym bardziej, że zdobyliśmy mistrzostwo Polski w moim pierwszym sezonie tutaj. Pan Bóg zawsze nad nami czuwał. Wiem, że dużo ludzi mówiło, że piąte miejsce w naszym wykonaniu to będzie sukces. Ale dla mnie to było za mało. Zawsze idę po więcej, mierzę wyżej" - mówił reprezentant Polski. Leon był jednym z kluczowych elementów lubelskiej układanki, lecz niemniej ważny był również wspomniany Botti, który poprowadził swoją drużynę do pierwszego historycznego triumfu. Leon nie omieszkał również wspomnieć o wkładzie włoskiego szkoleniowca w końcowy sukces. Wyraził również żal, z powodu rozstania z Włochem po sezonie. Podczas wywiadu przyjmujący Bogdanki został również zapytany o brak wiary w możliwość końcowego sukcesu lubelskiej drużyny. "Mnie to nie ruszało. Wiedzieliśmy, jakie mamy cele i o co walczymy. [...]. Nie walczę, żeby udowodniać coś ludziom, lecz w swoim imieniu. Jestem skupiony na tym, co chcę osiągnąć i pracuję nad tym. Mówiłem o tym wielokrotnie: <<Dajcie nam spokój, żeby zbudować drużynę, a naprawdę będziemy mieli solidną formę>>. Wierzyłem, że możemy walczyć o najwyższe cele i właśnie tak się stało" - podsumował ten wątek wicemistrz olimpijski. Przed Wilfredo Leonem krótka przerwa, którą 31-latek będzie mógł wykorzystać na regenerację sił. Taki stan rzeczy potrwa do czerwca, bowiem to właśnie wtedy siatkarz obecnego mistrza Polski zasili szeregi kadry Nikoli Grbicia, która stoczy swoje pojedynki w ramach Ligi Narodów 2025.