Walka o czołową ósemkę PlusLigi jest w tym sezonie niezwykle zacięta. Indykpol AZS przegrał cztery poprzednie spotkania, ale przełamanie tej serii przyszło w najlepszym możliwym momencie. Po wygranej z trzecim zespołem tabeli jest blisko gry w ćwierćfinale. Projekt musiał sobie radzić w środę bez Igora Grobelnego, który nadal zmaga się z urazem. Do tego trener Piotr Graban nie ma do dyspozycji aż trzech środowych, niedawno z kontuzją wypadł Jurij Semeniuk. Tym razem jego miejsce pod siatką zajął Taylor Averill. Problemy z kontuzjami ma też Indykpol AZS - do końca sezonu wypadli Nicolas Szerszeń i Kamil Szymendera. A to ogranicza pole manewru trenera Javiera Webera do minimum. Ale to jego podopieczni zaczęli od prowadzenia 3:1, kiedy asem serwisowym popisał się Alan Souza. Gospodarze popełniali sporo błędów. Kiedy w aut zaatakował Averill, olsztynianie prowadzili już 9:5. Kolejny punkt do przewagi gości dodał zagrywką Cezary Sapiński. Tego Graban już nie zdzierżył i poprosił o przerwę. Ale olsztynianie nadal znakomicie serwowali i utrzymywali przewagę. Na chwilę z rytmu wybił ich zagrywką Artur Szalpuk, ale wygrali pewnie, 25:18. ZAKSA pod ścianą. Aleksander Śliwka przyznał się do błędu W drugim secie goście już nie dominowali. To Projekt odskoczył na trzy punkty, kiedy kontratak w efektowny sposób wykończył Szalpuk. Już przy stanie 7:4 dla warszawian Weber przerwał grę. Po kilku minutach przewaga gospodarzy jeszcze wzrosła. Olsztynianie popełniali bowiem błędy, jak Alan w ataku, a do tego to oni nie radzili sobie z zagrywką rywali. Po asie serwisowym Bartłomieja Bołądzia Projekt wygrywał 14:8. Trener Indykpolu AZS szukał zmian, ale losów seta nie udało się już odwrócić. Warszawianie wygrali 25:18, seta zakończyła nieudana zagrywka Manuela Armoi. PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn nie wykorzystał szansy na pełną pulę Indykpol AZS walczy o miejsce w strefie play-off, a jego najgroźniejsi konkurenci w tej kolejce nie zdobyli punktów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, a PGE GiEK Skra Bełchatów z Jastrzębskim Węglem. W trzecim secie środowego spotkania znów przewagę zaczęli jednak budować warszawianie. Prowadzili 8:5, a po drugiej stronie znów zaczęli pojawiać się rezerwowi - Mateusz Janikowski i Joshua Tuaniga. I kiedy goście zablokowali atak Andrzeja Wrony, był remis 9:9. Olsztynianie objęli nawet prowadzenie 13:11, ale Bołądź doprowadził do remisu 13:13. Kibice w Arenie Ursynów obejrzeli w końcu wyrównaną walkę. Gospodarze wypracowali sobie minimalną przewagę przy stanie 18:16, kiedy zagrywkami błysnął Jan Firlej. Po chwili dodali do tego punkt blokiem. Ale rywale jeszcze raz się zerwali. Po asie serwisowym Janikowskiego na tablicy wyników był remis 22:22. W końcówce w ataku zawiedli Bołądź i Szalpuk - olsztynianie wygrali 25:23 i zapewnili sobie co najmniej punkt do tabeli PlusLigi. W czwartym secie nadal trwała wyrównana walka. A to gospodarze popisywali się efektownym atakiem, a to goście odpowiadali szczelnie postawionym blokiem. Kiedy jednak Szalpuk popisał się asem serwisowym - 40. w tym sezonie - Projekt prowadził 11:8. I tę przewagę utrzymywał, w ataku dobrze spisywał się Bołądź, który dobił do granicy 20 zdobytych punktów. Ale goście doścignęli graczy ze stolicy w samej końcówce. Po autowym ataku Szalpuka z prawego skrzydła był remis 23:23. Warszawianie mieli piłkę setową, ale po ataku Szymona Jakubiszaka Indykpol AZS miał kolejne piłki meczowe. Jego zawodnicy seryjnie psuli jednak zagrywki. Sędzia odgwizdał już nawet koniec seta i wygraną Projektu, ale po challenge'u zmienił decyzję. To był najdłuższy set tego meczu, ale w końcu Sapiński zaatakował w aut i Projekt wygrał 36:34. Tie-break dla Indykpolu AZS Olsztyn. Pomogli zmiennicy Tie-break lepiej rozpoczęli goście. Jakubiszak zanotował kolejny blok i prowadzili 2:0. Tyle że do remisu 3:3 szybko doprowadził Kevin Tillie. Francuz imponował też w przyjęciu i defensywie. Przy zmianie stron olsztynianie prowadzili 8:7, po asie serwisowym Moritza Karlitzka. Prowadzenie jeszcze przechodziło z rąk do rąk, ale w końcu goście zablokowali atak Tillie'ego. Prowadzili 11:9, ale przegrali trzy kolejne akcje. Znów potrzebna była gra na przewagi, znów goście mieli piłki meczowe. Tym razem je wykorzystali, Tuaniga zaskoczył rywali zagrywką, ustalając wynik na 17:15. Po 29 meczach Indykpol AZS ma trzy punkty przewagi nad ZAKS-ą i Skrą. W grze o ćwierćfinał pozostaje także Barkom Każany Lwów. W ostatniej kolejce olsztynianie zagrają u siebie ze Ślepskiem Malow Suwałki. Projekt: Bołądź, Wrona, Szalpuk, Firlej, Averill, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Weber Indykpol AZS: Alan, Jakubiszak, Armoa, Jankiewicz, Sapiński, Karlitzek - Hawryluk (libero) oraz Siwczyk, Ciunajtis, Tuaniga, Janikowski Pogromcy ZAKS-y sprawili kolejną niespodziankę. Rywale będą mocno żałować