W rywalizacji dwóch pucharowiczów - PGE Projekt w przyszłym tygodniu zakończy zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Asseco Resovia ma przypieczętować awans do kolejnej rundy Pucharu CEV - w ostatnich meczach górowali warszawianie. Przed rokiem dwa razy ograli Resovię w meczu o brąz PlusLigi, w pierwszej rundzie tego sezonu pokonali ją w Warszawie. Mecz w stolicy był jednak wyrównany i zakończył się po tie-breaku. Rzeszowianie liczyli na przełamanie złej serii. Było to widać w hali Podpromie - chętnych na obejrzenie meczu było aż tyle, że organizatorzy zdecydowali się dostawić do hali dodatkowe krzesła. Warszawski zespół ponownie rozpoczął spotkanie bez wracającego do formy po chorobie Jakuba Kochanowskiego, byłego środkowego Resovii. Już na początku spotkania rzeszowscy kibice obejrzeli efektowny, potrójny blok swoich siatkarzy, ale też efektowną odpowiedź Andrzeja Wrony, który w pojedynkę zatrzymał na siatce Karola Kłosa. Od początku seta to jednak gospodarze uciekali rywalom na dwa punkty. Skuteczny na prawym ataku był Stephen Boyer, a kiedy Francuz dołożył do tego asa serwisowego, jego zespół prowadził już 14:11. Po drugiej stronie wyraźnie nie mógł rozwinąć skrzydeł Bartłomiej Bołądź - skończył tylko 4 z 11 ataków. Rzeszowianie utrzymywali równy, wysoki poziom, punkt zagrywką w końcówce dołożył Bartosz Bednorz, który zresztą w przyszłym sezonie ma grać... w PGE Projekcie. Co prawda goście zbliżyli się jeszcze na punkt, ale to aktualna drużyna Bednorza wygrała 25:23. Winiarski stracił kluczowego siatkarza. Ale Warta Zawiercie sobie poradziła PlusLiga. PGE Projekt Warszawa nie poradził sobie w Rzeszowie. Triumf Asseco Resovii Asseco Resovia w tym sezonie przeżywała już trudne chwile, ale ostatnie tygodnie były dla niej udane. Po sensacyjnej porażce z Barkomem Każany Lwów wygrała dwa spotkania - z Bogdanką LUK Lublin i GKS-em Katowice - i umocniła się w czołowej ósemce. Jej przewaga nad dziewiątym miejscem przed startem 22. kolejki wynosiła pięć punktów. PGE Projekt Warszawa przyjechał do hali Podpromie bronić drugiego miejsca w tabeli przed atakiem Aluron CMC Warty Zawiercie. I drugą partię sobotniego spotkania warszawianie rozpoczęli lepiej. Po asie serwisowym Jana Firleja to oni zyskali dwa punkty przewagi i przy stanie 8:6 dla gości trener Resovii Tuomas Sammelvuo poprosił o przerwę. Wkrótce po niej przewaga wzrosła, gdy goście zablokowali atak Boyera. Rzeszowianie odpowiedzieli kolejnym blokiem przy ataku Bołądzia i w końcu reprezentant Polski ustąpił miejsca na boisku Linusowi Weberowi. Niemiec skończył dwa pierwsze ataki i odbudował przewagę gości. Tyle że rzeszowianie, po autowym ataku Artura Szalpuka, dopadli PGE Projekt przy stanie 21:21. Końcówka była festiwalem gry w obronie zakończonym grą na przewagi. W niej sprawę rozstrzygnął dwoma kapitalnymi zagrywkami Boyer, Resovia wygrała 26:24. Warszawscy siatkarze ruszyli do ataku od początku trzeciego seta. Zdobyli trzy punkty przy zagrywkach Jurija Semeniuka, po błędzie w ataku Bartosza Bednorza goście prowadzili już 6:2. Sammelvuo wezwał rzeszowskich zawodników do siebie i błyskawicznie wyrównali. PGE Projekt grał już bez Wrony i Szalpuka, których zmienili Jakub Kowalczyk i Tobias Brand. Kiedy rzeszowianie doścignęli rywali, zaczęła się walka punkt za punkt. Ale w końcu, po kontrataku wykończonym przez Boyera, przy stanie 16:14 odskoczyli na dwa "oczka". Wkrótce, gdy warszawianie dotknęli siatki, różnica wzrosła do czterech punktów. Świetnie prezentował się libero Resovii Michał Potera, który zastępuje kontuzjowanego Pawła Zatorskiego. Trener PGE Projektu Piotr Graban jeszcze wykorzystał ostatnią przerwę, jego zespół odrobił trzy punkty. Ale po przerwie na żądanie Sammelvuo to Resovia wygrała trzy kolejne akcje, punkt zagrywką zdobył Gregor Ropret. I to gospodarze w świetnym stylu pokonali faworytów 25:21. Z Rzeszowa Damian Gołąb Posada trenera wisi na włosku. Siatkarze Skry Bełchatów zareagowali Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Vasina, Ropret, Woch, Bednorz - Potera (libero) oraz Bucki PGE Projekt: Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Firlej, Wrona, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Kozłowski, Brand, Kowalczyk