W ostatnich latach twarzą reprezentacji Włoch była Paola Egonu. Jedna z najlepszych siatkarek świata tego lata nieoczekiwanie wylądowała jednak w kwadracie dla rezerwowych reprezentacji. W czasie mistrzostw Europy pojawiała się na boisku głównie w ramach podwójnych zmian. Pierwsze skrzypce we włoskim ataku grała bowiem 20-letnia Jekaterina Antropowa. To na nią postawił trener Davide Mazzanti, czym wywołał w kraju spore dyskusje. Egonu nie wytrzymała - na kwalifikacje igrzysk olimpijskich do Łodzi już nie przyjechała. Drugą atakującą kadry na turnieju w Atlas Arenie jest Sylvia Nwakalor. Mistrzynie Azji znów dały popis. Korea Południowa w odwrocie Jekaterina Antropowa była na zgrupowaniu reprezentacji Rosji. Ale tylko na zdjęciu Antropowa gwiazdą reprezentacji stała się błyskawicznie. Włoski paszport odebrała dopiero na początku sierpnia. To nie spodobało się w Rosji. Atakująca to bowiem córka rosyjskiej szczypiornistki i rosyjskiego koszykarza. Dorastała w Petersburgu, a urodziła na Islandii, gdzie w 2003 r. występował jej ojciec. - Z każdego kraju, w którym mieszkałam, starałam się wyciągnać to, co najlepsze. Na Islandii nie mieszkałam może zbyt długo, ale to bardzo ciekawy kraj. W Rosji nauczyłam się zawsze dążyć prosto do celu. Z Włoch wyniosłam otwartą osobowość, pogodę ducha - opisuje Antropowa. Na południe Europy wyjechała w wieku kilkunastu lat. Zdążyła co prawda pojawić się na zgrupowaniu juniorskiej reprezentacji Rosji, ale nawet w niej nie zadebiutowała. Recepta na sukces w meczu Polska - Włochy? Potrzeba będzie cierpliwości We Włoszech szybko wspinała się po kolejnych szczeblach siatkarskiego rozwoju. Od 2021 r. występuje w Savino Del Bene Scandicci. Mniej więcej w tym czasie zaczęła się również starać o włoski paszport. - Wszystko trwało około dwóch lat. Trudno było się doczekać, ale starałam się skupić na tym, co zależało ode mnie - na grze w siatkówkę. W końcu jestem bardzo szczęśliwa - opisuje. U Mazzantiego ma niepodważalną pozycję. To do niej rozgrywające posyłają piłki w najtrudniejszych momentach. Dzięki świetnej dyspozycji atakującej Włoszki podniosły się po porażce z Amerykankami. W sobotni wieczór wygrały 3:0 z reprezentacją Niemiec, zamykając jej drogę do awansu na igrzyska z łódzkiego turnieju. Choć mecz trwał tylko trzy sety, Antropowa zdążyła zdobyć w nim aż 24 punkty. Do 19 udanych ataków dołożyła trzy bloki i dwa asy serwisowe. To jej powstrzymanie może być więc kluczem do wygranej Polski w wieczornym meczu w Atlas Arenie. - Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być w tej drużynie. Każda z dziewcząt jest bardzo otwarta. Próbujemy zbudować zjednoczoną drużynę. Wykonujemy bardzo dobrą robotę. To będzie dobry mecz. Zdecyduje to, kto będzie bardziej cierpliwy i będzie w stanie kontrolować grę - przewiduje Antropowa. Stawką meczu Polska - Włochy jest awans na igrzyska. Przepustkę do Paryża wywalczy zwycięzca, przegrany będzie musiał szukać awansu przez wysoką pozycję w rankingu FIVB. Początek spotkania o godz. 20.30. Z Łodzi Damian Gołąb Mistrzyni Europy z jasną oceną polskiej kadry. Nie będzie euforii