W ostatnich latach twarzą reprezentacji Włoch była Paola Egonu. Jedna z najlepszych siatkarek świata tego lata nieoczekiwanie wylądowała jednak w kwadracie dla rezerwowych reprezentacji. W czasie mistrzostw Europy pojawiała się na boisku głównie w ramach podwójnych zmian. Pierwsze skrzypce we włoskim ataku grała bowiem 20-letnia Jekaterina Antropowa. To na nią postawił trener Davide Mazzanti, czym wywołał w kraju spore dyskusje. Egonu nie wytrzymała - <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-kobiet-2023/news-wielka-gwiazda-nie-przyjedzie-do-polski-zaskakujace-informac,nId,7004643">na kwalifikacje igrzysk olimpijskich do Łodzi już nie przyjechała</a>. Drugą atakującą kadry na turnieju w Atlas Arenie jest Sylvia Nwakalor. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-mistrzynie-azji-znow-daly-popis-najslabsza-druzyna-turnieju-,nId,7046715">Mistrzynie Azji znów dały popis. Korea Południowa w odwrocie</a> Jekaterina Antropowa była na zgrupowaniu reprezentacji Rosji. Ale tylko na zdjęciu Antropowa gwiazdą reprezentacji stała się błyskawicznie. Włoski paszport odebrała dopiero na początku sierpnia. To nie spodobało się w Rosji. Atakująca to bowiem córka rosyjskiej szczypiornistki i rosyjskiego koszykarza. Dorastała w Petersburgu, a urodziła na Islandii, gdzie w 2003 r. występował jej ojciec. - Z każdego kraju, w którym mieszkałam, starałam się wyciągnać to, co najlepsze. Na Islandii nie mieszkałam może zbyt długo, ale to bardzo ciekawy kraj. W Rosji nauczyłam się zawsze dążyć prosto do celu. Z Włoch wyniosłam otwartą osobowość, pogodę ducha - opisuje Antropowa. Na południe Europy wyjechała w wieku kilkunastu lat. Zdążyła co prawda pojawić się na zgrupowaniu juniorskiej reprezentacji Rosji, ale nawet w niej nie zadebiutowała. Recepta na sukces w meczu Polska - Włochy? Potrzeba będzie cierpliwości We Włoszech szybko wspinała się po kolejnych szczeblach siatkarskiego rozwoju. Od 2021 r. występuje w Savino Del Bene Scandicci. Mniej więcej w tym czasie zaczęła się również starać o włoski paszport. - Wszystko trwało około dwóch lat. Trudno było się doczekać, ale starałam się skupić na tym, co zależało ode mnie - na grze w siatkówkę. W końcu jestem bardzo szczęśliwa - opisuje. U Mazzantiego ma niepodważalną pozycję. To do niej rozgrywające posyłają piłki w najtrudniejszych momentach. Dzięki świetnej dyspozycji atakującej Włoszki podniosły się po porażce z Amerykankami. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-kluczowy-wynik-w-lodzi-polskim-siatkarkom-odpadly-powazne-ry,nId,7045232">W sobotni wieczór wygrały 3:0 z reprezentacją Niemiec</a>, zamykając jej drogę do awansu na igrzyska z łódzkiego turnieju. Choć mecz trwał tylko trzy sety, Antropowa zdążyła zdobyć w nim aż 24 punkty. Do 19 udanych ataków dołożyła trzy bloki i dwa asy serwisowe. To jej powstrzymanie może być więc kluczem do wygranej Polski w wieczornym meczu w Atlas Arenie. - Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być w tej drużynie. Każda z dziewcząt jest bardzo otwarta. Próbujemy zbudować zjednoczoną drużynę. Wykonujemy bardzo dobrą robotę. To będzie dobry mecz. Zdecyduje to, kto będzie bardziej cierpliwy i będzie w stanie kontrolować grę - przewiduje Antropowa. Stawką meczu Polska - Włochy jest awans na igrzyska. Przepustkę do Paryża wywalczy zwycięzca, przegrany będzie musiał szukać awansu przez wysoką pozycję w rankingu FIVB. Początek spotkania o godz. 20.30. Z Łodzi Damian Gołąb <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-kobiet/news-legenda-polskiej-siatkowki-apeluje-nie-wiadomo-kiedy-znow-be,nId,7046628">Mistrzyni Europy z jasną oceną polskiej kadry. Nie będzie euforii</a>