Niemki po awansie do turnieju finałowego Ligi Narodów spuściły z tonu, na mistrzostwach Europy wyraźnie przegrały w 1/8 finału z Polską. Do tego przez kontuzję straciły liderkę ofensywy Hannę Orthmann. W starciu z 28. drużyną rankingu FIVB wciąż były jednak zdecydowanymi faworytkami. Tyle że początek meczu ze Słowenią wcale na to nie wskazywał. Co prawda Niemki na chwilę objęły prowadzenie przy stanie 8:7, ale później straciły trzy punkty z rzędu. Wielkie problemy zagrywką sprawiała im 17-letnia Mija Siftar, która trafiała piłką w linię końcową. Jak się okazało, Niemki już do końca partii nie odzyskały prowadzenia. Kiedy zbliżyły się do Słowenek na punkt, zareagował trener drużyny z Bałkanów Marco Bonitta. Po przerwie na jego żądanie seria serwisów Siftar znów dała im dużą przewagę, a potem zwycięstwo 25:17. Polska siatkarka zabrała głos po bolesnej porażce. Nie mogła zaprzeczyć Niemki wyrównały, ale na tym ich problemy się nie skończyły Wydawało się, że w drugim secie Niemki dość szybko opanują sytuację. Wygrywały 10:7, lepiej zaczął funkcjonować ich blok. Tyle że znów straciły aż sześć punktów z rzędu. Kiedy sędziowie dopatrzyli się podwójnego odbicia po niemieckiej stronie, drużyna Heynena straciła nawet na chwilę prowadzenie. Były trener męskiej reprezentacji Polski w tej sytuacji tylko bezradnie rozkładał ręce i uśmiechał się z niedowierzaniem. Niemki przed końcówką znów były jednak na czele, bo dobrze na środku radziła sobie Camilla Weitzel. Ostatecznie wygrały 25:21. Na początku trzeciej partii znów miały jednak problemy. Przede wszystkim z przyjęciem zagrywki. To serwisy napędzały drużynę ze Słowenii, która objęła prowadzenie 12:7. Siatkarki Heynena na chwilę zmniejszyły straty, ale potem w pole zagrywki wkroczyła Lorena Lorber Fijok i różnica znów się powiększyła. Trener Niemek szukał zmian, spodziewanych efektów jednak nie było. Przewaga Słowenek sięgnęła w pewnym momencie siedmiu punktów. Takich strat ich rywalki nie były w stanie odrobić. W ataku błysnęła Iza Mlakar, potężnym atakiem wynik na 25:19 ustaliła Siftar. Udana pogoń reprezentacji Niemiec. Siatkarki Vitala Heynena wciąż niepokonane Przegrana partia oznaczała dla Niemiec drugą na tym turnieju stratę punktów. Wcześniej punkt "urwała" im już Korea Południowa. Czwartego seta drużyna Heynena rozpoczęła od prowadzenia 5:2, ale Słowenki szybko wyrównały. Reprezentacja Niemiec jeszcze raz odskoczyła przy zagrywkach Leny Stigrot. Prowadziła już 16:10. Końcówka to już zdecydowana dominacja drużyny Heynena, która imponowała zwłaszcza blokiem. Wygrała 25:16, co oznaczało drugi już w środę tie-break w Atlas Arenie. Pierwszy zakończył się porażką reprezentacji Polski z Tajlandią. Był jednak wyrównany, pełno było w nim zwrotów akcji. Tymczasem wieczorem Słowenki zaczęły błyskawicznie budować budować przewagę. Świetnie grały w obronie, do tego dokładały blok. Prowadziły już 7:2. Przy zmianie stron ich przewaga była tylko minimalnie mniejsza. Młoda drużyna ze Słowenii postradała jednak tę przewagę. Niemki doprowadziły do remisu 10:10, a po kolejnym bloku objęły prowadzenie. Łącznie zdobyły osiem punktów z rzędu. Wykorzystały drugą piłkę meczową, wygrywając 15:12. W czwartek siatkarki rywalizujące w Łodzi mają dzień wolny. Po nim Niemki, w jednym z kluczowych meczów turnieju, zmierzą się z reprezentacją Polski. Przed nimi w tabeli są niepokonane Włoszki oraz Amerykanki. Z Łodzi Damian Gołąb Polska siatkarka pobiła rekord? Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót