Prezes PZPS zapewnia, że to trener z najwyższej światowej półki. Zdaniem polskiej prasy jest nim Argentyńczyk Julio Velasco, który dwukrotnie doprowadził reprezentację Włoch do mistrzostwa świata, wicemistrzostwa olimpijskiego (Atlanta) i trzy razy do tytułu mistrzów Europy. - Słyszałem o konkursie organizowanym przez polską federację, ale nie wysyłałem swojej oferty. Nie preferuję takich metod. Jeśli ktoś jest zainteresowany, by mnie zatrudnić, może się ze mną skontaktować. Z Polski nikt do mnie nie telefonował. Nie musiałby być to od razu wasz prezes, ale ktoś upoważniony. Zawsze można się zastanowić nad ewentualną propozycją. A już na pewno nad propozycją objęcia reprezentacji Polski. To ciekawy zespół - powiedział Velasco w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Velasco pracował z reprezentacją Czech, ale nie odniósł z nią sukcesu ma mistrzostwach świata w 2002 roku. - Czesi mają czterech-pięciu bardzo dobrych graczy. Reszta zdecydowanie odbiega od nich poziomem, a ja miałem za mało czasu, żeby ten zespół poukładać. Myślę, że Polska ma większy potencjał. U was można spokojnie znaleźć ośmiu-dziesięciu równych, bardzo dobrych siatkarzy, a z tego o wiele łatwiej zrobić dobrą ekipę - podkreślił Argentyńczyk, któremu Polska kojarzy się z siatkówką. - Mistrzostwa świata w Meksyku, igrzyska w Montrealu. To był najlepszy zespół na świecie. Pamiętam, że mój trener specjalnie pojechał do Meksyku, żeby oglądać w akcji waszego rozgrywającego Stanisława Gościniaka. Był zakochany w jego stylu gry. Wraca do Argentyny i mówi do mnie: Julio, musisz nauczyć się grać tak, jak Gościniak. Bo ja też jako zawodnik byłem rozgrywającym, ale dużo słabszym. Skorek, Gawłowski, Bosek, wszyscy byli wielcy - stwierdził Velasco. Oprócz Velasco, "PS" wymienia jeszcze trzech trenerów z najwyższej półki. Są to Zoran Gaić (Serbia i Czarnogóra), Bernando Rezende (Brazylia) i Doug Beal (USA).