Dla Polaków to był siódmy mecz na tym turnieju, ale pierwszy, który oglądało tak wielu kibiców. W PalaSele w Eboli na trybunach zasiadło kilka tysięcy kibiców, którzy gorąco dopingowali drużynę gospodarzy. Ale nie tylko, bo wśród kibiców było kilkudziesięciu fanów polskiej drużyny. Włosi przeżyli rozczarowanie dzień wcześniej, gdy w tym samym miejscu turniej siatkarek przegrały ich zawodniczki, ulegając w finale Rosji. Choć to biało-czerwoni byli faworytami, to jednak trzeba pamiętać, że włoski zespół także do finału nie przegrał ani jednego spotkania. Polacy kapitalnie rozpoczęli mecz, bo już po czwartej piłce trener rywali poprosił o przerwę, a na tablicy wyników był rezultat 4:0 dla biało-czerwonych. Po chwili skutecznie zaatakował Kamil Semeniuk, po czym... Włosi zdobyli cztery punkty i tym razem to Paweł Woicki poprosił swój zespół do ławki. Efekt był szybki, Polacy dzięki kapitalnym zagrywkom Semeniuka i Bartosza Filipiaka odskoczyli rywalom na bezpieczną przewagę, całkowicie kontrolując przebieg gry. Gdy drużyny pojawiły się przy ławkach na drugiej przerwie technicznej, było 16:8 dla Polaków. Drugiego seta "Biało-Czerwoni" rozpoczęli od prowadzenia 8:3, ale pozwolili Włochom się szybko dogonić. I choć są zespołem doświadczonym, to jednak ciągle widać, że młodym. Gdy przy stanie 19:18 sędzia pomylił się przyznając punkt rywalom, gra naszej drużyny się posypała. A cztery kolejne punkty dla Włochów sprawiły, że po dwóch partiach był remis 1:1. Był moment, że zrobiło się nerwowo, bo po wygranym secie Włosi poszli za ciosem i prowadzili w trzecim 10:8. "Biało-Czerwoni" przełamali w końcu ich opór, wzmocnili zagrywkę i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Choć trzeba oddać rywalom, że walczyli bardzo ambitnie i przedłużyli mecz do tie-breaka. A w nim Polacy przez większą część prowadzili, ale po drugiej przerwie technicznej to Włosi odzyskali inicjatywę, wygrywając 10:9, 11:10 czy wreszcie 12:10. Gdy chwilę później Bartłomiej Lipiński nie przyjął zagrywki stało się jasne, że to Włosi wygrają złoty medal. Paweł Woicki jako zawodnik dwukrotnie brał udział w uniwersjadzie, ale medalu nie miał. Teraz ma, jako trener, ale na pewno żałuje, że nie złoty. Polska - Włochy 2:3 (25:16, 20:25, 25:22, 23:25, 10:15) Polska: Kędzierski, Halaba, Lemański, Filipiak, Semeniuk, Nowakowski, Masłowski (libero) oraz Niemiec, Lipiński. Trener: Paweł Woicki.