W pierwszym ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu zmierzyły się reprezentacje Polski i Słowenii, a górą w tym pojedynku byli "Biało-Czerwoni", którzy wywalczyli pierwszy od 44 lat awans do najlepszej czwórki igrzysk. O godz. 13 rozpoczęło się z kolei spotkanie Japonii z Włochami - faworytami starcia byli siatkarze z Italii, ale dość nieoczekiwanie pierwszy set padł łupem zawodników "Kraju Kwitnącej Wiśni". Japończycy później poszli za ciosem i wygrali jeszcze drugiego seta. Już na początku spotkania widzowie śledzący mecz Japończyków byli świadkami poruszającej sceny. W pewnym momencie realizator transmisji zrobił zbliżenie na ławkę rezerwową Japończyków, gdzie postawiono zdjęcie zmarłego w marcu 2023 roku Naonobu Fujiiego. "Gdyby żył, byłby w tym zespole, grałby w Paryżu. Nadal jest ważną częścią tego zespołu i całej tej społeczności" - zauważył siatkarski ekspert Jakub Balcerzak. Naonobu Fujii grał na igrzyskach w Tokio Fuji, który w reprezentacji Japonii oraz w klubie Torray Arrows grał na pozycji rozgrywającego, znalazł się w kadrze narodowej na igrzyska olimpijskie w Tokio. Zaledwie kilka miesięcy później, w lutym 2022 roku, poinformował o tym, że ma nowotwór żołądka. Siatkarz walkę z chorobą przegrał w marcu ubiegłego roku. "Nie znajduje słów na ten nagły nekrolog. Informacje, które przesyłał, odkąd zaczął walczyć z chorobą, zawsze były przepełnione miłością do siatkówki. Przepełnia mnie smutek na myśl, że już nigdy nie zobaczę Fujiiego, który podjął się takich wyzwań i wysiłków, niosąc na plecach japońską flagę na boisku. Proszę spoczywaj w pokoju" -pisał wówczas w oficjalnym oświadczeniu Shunichi Kawai, prezes Japońskiego Związku Piłki Siatkowej. Zbigniew Bartman poruszony słowami Grbicia, pojawiły się łzy. Sceny po triumfie Polaków