Czarni przez wielu już od dawna są skazywani na spadek. Od miesięcy okupują ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi i ich walka o utrzymanie wyglądała na desperacką. Po poniedziałkowym zwycięstwie mają już jednak tyle samo zwycięstw, co Cuprum Lubin. Beniaminkowi z Częstochowy nie dali większych szans. W szóstce przeciwników po raz pierwszy w tym sezonie zabrakło Damiana Koguta. Jego miejsce zajął Norweg Oskar Espeland. To gospodarze od początku jednak przeważali. Kiedy zablokowali atak przyjmującego ze Skandynawii, prowadzili już 11:7. W drugiej części seta ich przewaga jeszcze wzrosła. Nikola Meljanac zdobywał punkty nawet plasowanymi uderzeniami, zagrywką "oczko" dołożył Vuk Todorović. Częstochowianom wychodziło niewiele, na boisku w końcu pojawił się Kogut, ale zwycięstwo Czarnych nie podlegało dyskusji. Wygrali 25:15. Kamil Semeniuk wzbudza podziw we Włoszech. Kolejny kapitalny wyczyn Rafał Buszek zakończył seta. Świetna partia Czarnych Radom W drugim secie radomianie znów dość szybko zyskali przewagę. Po długiej akcji blok rywali przełamał Meljanac i jego zespół prowadził 7:5. Problemy z kończeniem ataków po stronie częstochowian miał nawet Dawid Dulski. Młody reprezentant Polski w poprzednim meczu z GKS-em Katowice ustanowił rekord sezonu pod względem zdobytych punktów, notując ich aż 34. W pierwszych setach w Radomiu atakował jednak ze skutecznością poniżej 50 procent. Ale goście wyrównali po dobrych zagrywkach Espelanda. Zaczęli też blokować ataki Meljanaca. Serb nie stracił jednak animuszu. Kiedy wykończył kolejny kontratak, Czarni prowadzili 16:13. Trener rywali Leszek Hudziak poprosił o przerwę, ale przewaga gospodarzy rosła. Swobodnie grał Todorović, a kiedy po drugiej stronie błąd podwójnego odbicia popełnił Aymen Bouguerra, różnica wynosiła już sześć punktów. W końcówce asem serwisowym popisał się Rafał Buszek, radomianie wygrali 25:16. Czarni Radom nadal w grze o utrzymanie. Beniaminek przełamany Czarni znakomicie radzili sobie w ataku, utrzymując skuteczność w okolicach 70 procent. Hudziak na trzeciego seta zdecydował się na zmiany. Do rezerwy powędrował między innymi Dulski, którego zastąpił Mateusz Borkowski. Atakujący dobrze wprowadził się do gry i tym razem to goście odskoczyli rywalom. Po asie serwisowym Rafała Sobańskiego prowadzili 9:7. W dodatku Czarni stracili Wiktora Rajsnera. Siatkarz skręcił nogę po wyskoku do bloku. Źle upadł, fizjoterapeuci owinęli taśmami jego staw skokowy, ale to był koniec gry - boisko opuścił skacząc na jednej nodze, wspierany na ramionach kolegów. Goście mieli trzy punkty przewagi. Radomianie zaczęli jednak odrabiać straty, po autowym ataku Borkowskiego był remis 16:16. Po chwili atak na swoje barki wziął Meljanac, skończył trzy ważne piłki i Czarni wygrywali 21:18. I już prowadzenia nie wypuścili, zwyciężyli 25:21. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Konrad Formela. Wygrana za pełną pulę wydatnie poprawia sytuację Czarnych w tabeli PlusLigi. Do Cuprum tracą już tylko cztery punkty, a obie drużyny jeszcze zmierzą się ze sobą. Do końca fazy zasadniczej pozostało pięć kolejek, PlusLigę opuści ostatni zespół. Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Buszek, Todorović, Rajsner, Formela - Nowowsiak (libero) oraz Hofer, Kufka, Gniecki, Gomułka, Smoliński Exact Systems Hemarpol: Dulski, Hain, Sobański, Kowalski, Janus, Espeland - Jaskuła (libero) oraz Borkowski, Kogut, Bouguerra, Kaleb (libero), Schmidt, Rymarski Wielka chwila Aleksandra Śliwki. W końcu się doczekał, ale są ograniczenia