Triumf ZAKSY w klasyku i powrót Bartosza Kurka. Jastrzębski z drugą porażką w sezonie
Starcie pomiędzy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle a Jastrzębskim Węglem było hitem 11. kolejki PlusLigi. Faworytami sobotniego starcia byli aktualni mistrzowie Polski. Tym razem Jastrzębski musiał uznać wyższość rywali i poniósł drugą porażkę w sezonie. ZAKSA wygrała 3:1, a ważnym wydarzeniem spotkania w Kędzierzynie-Koźlu był powrót Bartosza Kurka na parkiet po kontuzji.
Jastrzębski Węgiel od początku sezonu udowadnia, że ponownie chce sięgnąć po złote medale PlusLigi i kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Podopieczni Marcelo Mendeza przed starciem z ZAKSĄ notowali serię pięciu wygranych z rzędu. Kędzierzynianie natomiast zdołali się otrząsnąć po dwóch kolejnych porażkach, które zanotowali pod koniec października i w starciach z MKS Będzin i Stalą Nysa zdobyli komplet punktów.
W pierwszego seta lepiej weszli gospodarze, którzy już na początku partii osiągnęli trzypunktową przewagę i prowadzili 6:3. Stało się tak za sprawą Karola Urbanowicza, który zaserwował dwa asy z rzędu. Przewaga ZAKSY nie utrzymała się jednak zbyt długo, bo siatkarze Jastrzębskiego doprowadzili do stanu 10:10, a następnie to oni zyskali przewagę. Gdy goście popisali się skutecznym blokiem i na tablicy wyników było 20:17 dla mistrzów Polski, wydawać się mogło, że będą zmierzać do zwycięstwa w secie.
Gospodarze zdołali jednak odrobić część strat i po ataku Mateusza Rećki było 21:20 dla Jastrzębskiego. Ważnym wydarzeniem pierwszej partii był powrót Bartosza Kurka. Kapitan reprezentacji Polski przez wiele tygodni zmagał się z urazem, ale po 56 dniach znów pojawił się na parkiecie. Wejście atakującego nie pomogło ZAKSIE i goście nie dali wyrwać sobie pierwszej partii, a decydujący punkt na 25:22 zdobył Anton Brehme.
Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy. Po bloku na Timothee Carle ZAKSA prowadziła 6:3. Ponownie jednak zespół trenera Mendeza błyskawicznie odrobił straty i Tomasz Fornal w akcji pod siatką doprowadził do stanu 8:8. W kolejnych fragmentach seta gra toczyła się punkt za punkt i akcje kończyły się w dużej mierze dość szybko. Dopiero błąd Fornala, który zaatakował po taśmie w aut sprawił, że kędzierzynianie objęli prowadzenie 19:17. Przewaga powiększyła się do trzech punktów, gdy Toniutti źle rozegrał do Kaczmarka i piłka została po stronie mistrzów Polski. Gospodarze nie wypuścili prowadzenia i Igor Grobelny zdobył punkt na 25:22 i doprowadził do wyrównania w setach.
Siatkówka. ZAKSA lepsza od Jastrzębskiego w hicie kolejki. Kurek znów na parkiecie
Potwierdzeniem dobrych początków seta w wykonaniu zespołu Andrei Gianiego była również trzecia odsłona. Po asie Szymury i dwóch blokach Rećki z rzędu zrobiło się 5:1. Po fragmencie gry punkt za punkt “zasadę" tę przełamał Fornal. Przyjmujący popisał się asem serwisowym, a w kolejnych akcjach jego koledzy świetnie grali blokiem i nie dość, że odrobili straty to wyszli na prowadzenie 11:10. Środek trzeciego seta był festiwalem bloków, bo kędzierzynianie odgryźli się rywalom w tym fragmencie gry i odzyskali kilkupunktowe prowadzenie. W niektórych momentach mistrzowie Polski zbliżali się do przeciwników, ale ostatecznie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle do końca nie oddała prowadzenia i wygrała 25:23.
Zacięta walka toczyła się również w czwartym secie. Raz to gospodarze mieli dwupunktową przewagę, raz jastrzębianie, ale żaden z zespołów przez dłuższy fragment tej partii nie potrafił odskoczyć na większy dystans. Udało się to dopiero przy stanie 16:14. Wówczas asa zaserwował Rećko i ZAKSA odskoczyła na trzy punkty, a po chwili dołożył drugiego i kędzierzynianie prowadzili 18:14. Zespół Gianiego podwyższył przewagę do 20:14 i w ostatecznym rezultacie wygrał w czwartym secie 25:16 i w całym spotkaniu 3:1.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Janusz, Grobelny, Rećko, Szymura, Poręba, Urbanowicz - Soji (libero) oraz Kurek, Kubicki, Szymański, Takvam
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Vincentin, Brehme, Fornal, Huber - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Carle, Finoli, Waliński