W ostatnich latach reprezentacja Ukrainy zrobiła spory postęp. Jej siatkarze meldowali się w ćwierćfinale dwóch ostatnich wielkich siatkarskich imprez - mistrzostw świata z 2022 r. i ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Liderem kadry jest Ołeh Płotnicki, który występuje razem z Kamilem Semeniukiem i Wilfredo Leonem w Sir Susa Vim Perugia - jednym z najsilniejszych włoskich klubów. Ukraińcy grają też w PlusLidze, przede wszystkim w Barkomie Każany Lwów. Trenerem zespołu jest Krastins, który łączył tę pracę z prowadzeniem ukraińskiej kadry. Trenował ją przez siedem sezonów od 2016 roku. Ósmego już jednak nie zacznie, bo ukraińska federacja zdecydowała się na zmianę. Ukraińcy rozpoczęli więc poszukiwania nowego szkoleniowca i zdecydowali się na doświadczonego Argentyńczyka. Ukraińscy siatkarze stracili szansę. Koniec marzeń o ćwierćfinale PlusLigi Raul Lozano pokonał 23 kandydatów. Ukraińcom spodobała się jego "chęć pomocy w trudnym czasie" Jak przekonuje ukraińska federacja, 67-letni Raul Lozano był jednym z 24 kandydatów na selekcjonera kadry. To szkoleniowiec z długą listą sukcesów. Część z nich odniósł z polską kadrą. To pod jego wodzą po latach Polska wróciła na podium mistrzostw świata, zdobywając srebrny medal w 2006 r. w Japonii. Rok później "Biało-Czerwoni" zajęli czwarte miejsce w Lidze Światowej, w 2008 r. z Lozano u sterów dotarli do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Pekinie. Lozano pracował też w Czarnych Radom i klubach z Włoch. Prowadził reprezentacje Niemiec, Iranu i Chin. Od 2022 r. pracuje w Japonii, gdzie prowadzi JT Thunders. Teraz obejmie 16. drużynę rankingu FIVB. "Mocnym argumentem za kandydaturą Lozano była jego chęć pomocy Ukrainie w jej trudnym czasie" - uzasadnia wybór federacja. Lozano na selekcjonera wybrał komitet wykonawczy ukraińskiej federacji. Zgodnie z obowiązującymi w Ukrainie przepisami jego kandydaturę musi jeszcze zatwierdzić tamtejsze ministerstwo sportu. Lozano już na początku pracy powinien przyjechać z nową drużyną do Polski. "Biało-Czerwoni" 16 maja w Sosnowcu rozegrają sparing z reprezentacją Ukrainy. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pod ścianą. Aleksander Śliwka przyznał się do błędu