- Poradziłem się kilku zawodników oraz Raula Lozano i zrozumiałem, że wasze rozgrywki są coraz ciekawsze, a poziom sportowy się podnosi - dodał argentyński szkoleniowiec. - Mówiono mi, że w ostatnich latach nastąpiła siatkarska "eksplozja". Do tego należy dodać, że propozycję złożyła mi Skra, a więc najlepszy zespół, grający w Lidze Mistrzów. Klub dobrze zorganizowany i od lat mierzący w najwyższe cele - podkreślił Castellani. - Skra to bardzo dobra i wyrównana ekipa, która została zbudowana przed moim przyjazdem. Moim zadaniem jest poprawić jej grę i stworzyć silny kolektyw. Najsłabszym punktem wydaje się być element zagrywki. Poprawić można jeszcze wykańczanie pierwszej piłki w ofensywie. System gry w bloku i defensywie funkcjonuje i trzeba go tylko udoskonalić. Wreszcie, dla mnie niezwykle ważnym zadaniem będzie praca nad mentalnością zawodników, nad zdrową agresją w grze. Drużyna musi być silna w każdym meczu. W dzisiejszej siatkówce postęp taktyczny i mentalność decydują o zwycięstwach. Szczególnie rozwija się praca nad systemami gry, ale dla mnie liczy się też żądza zwycięstw, chęć gry z sercem - wyznał Argentyńczyk. Castellaniego martwią problemy zdrowotne Mariusza Wlazłego, które pojawiają się u niego coraz częściej. - Po powrocie z Belgii przyjrzymy się temu. W ciągu 30 lat widziałem niewielu graczy z takim "dynamitem" w nogach. Ale to może być jego "piętą Achillesową". Dlatego musi pracować nad wytrzymałością. Tak szybcy zawodnicy mogą mieć słabsze zdrowie. Jeśli chce wygrywać, musi dbać o siebie i planować kolejne 10 lat kariery. Wiem, że ma atrakcyjne oferty z Włoch. Trzeba jednak pamiętać, że do wyjazdu do Italii trzeba dojrzeć. To niezwykle silna liga, do której trzeba iść w odpowiednim momencie - tłumaczył Castellani. BOT Skra pod wodzą Castellaniego udanie rozpoczęła Ligę Mistrzów. Mistrzowie Polski pokonali Olympiakos Pireus 3:2. W czwartek Skra zmierzy się w Belgii z Knack Roeselare (transmisja Polsat Sport, początek o godz. 20.25).