W poprzednim sezonie klubu z Polic nie było w czołowej czwórce TAURON Ligi. We wcześniejszych latach policzanki dominowały jednak na krajowym podwórku. I w tym sezonie, choć nad klubem wisi finansowa katastrofa, prezentują się znakomicie. Na razie w finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski nie przegrały nawet seta. Trener Grupy Azoty Chemika Marco Fenoglio po raz kolejny zaskoczył składem. W szóstce ponownie nie było bowiem Martyny Łukasik - tym razem zastąpiła ją Natalia Mędrzyk. Ale tak zestawiony zespół na początku miał problemy. Gospodynie rozpoczęły bowiem kapitalnie - świetnie zagrywała Ann Kalandadze, prowadziły 6:1. Dopiero po przerwie na żądanie Fenoglio policzanki się rozpędziły i dość szybko zniwelowały różnicę do punktu. Rysice grały bardziej zdecydowanie niż na wyjeździe. Po jednym z ataków Kalandadze... aż spadła jej z twarzy maska zabezpieczająca. Ale rywalki i tak doprowadziły do remisu 14:14. Problemy miała atakująca Rysic Gabriela Orvosova, która nie skończyła żadnej z ośmiu pierwszych piłek w ataku. Po drugiej stronie skutecznością imponowała Mędrzyk. Przyjezdne objęły prowadzenie 20:18 po sprytnym zagraniu Moniki Fedusio i utrzymały zaliczkę w końcówce, wygrywając 25:23. Wyjątkowe chwile polskiego siatkarza. Żegna się po 20 latach PGE Rysice zagroziły tylko w trzecim secie. Chemik Police blisko tytułu Na drugą partię gospodynie wyszły bez Orvosovej, która w pierwszym secie zdobyła tylko dwa punkty. Zastąpiła ją Wiktoria Kowalska. Tym razem to jednak Chemik zaczął budować przewagę już w pierwszych minutach. Przy stanie 9:5 dla policzanek Stephane Antiga, trener Rysic, poprosił o przerwę. Francuz po sezonie żegna się z rzeszowskim zespołem, z którym zdobył dotąd cztery wicemistrzostwa Polski. Jego przemowy nie uspokoiły jednak siatkarek z Podkarpacia. Z dobrej strony pokazywała się Iga Wasilewska, bohaterka pierwszego spotkania. Po jej zagraniu Chemik prowadził 15:10. Po drugiej stronie szwankowało przyjęcie i atak, Antiga rozkładał ręce. Policzankom pomagała z rezerwy Saliha Sahin, która wchodziła w miejsce atakującej. Prowadzenie utrzymały bez większych problemów, wynik na 25:18 ustaliła atakiem Agnieszka Korneluk. W trzecim secie znów szybko przewagę zyskały przyjezdne. Antiga już po kilku akcjach zdecydował się na zmianę rozgrywającej, Katarzynę Wenerską zastąpiła Gabriela Makarowska-Kulej. Chemik prowadził 8:4, ale jednak z czasem gospodynie zaczęły zmniejszać przewagę - nawet do zaledwie punktu. Dobrze w ataku spisywała się Kowalska, ale rywalki utrzymywały prowadzenie. W końcu nawet atakująca rzeszowianek nie dała rady, zaatakowała w siatkę. Skuteczne były za to rywalki, objęły prowadzenie 17:13. "Grajmy coś!" - napędzały się gospodynie w czasie przerwy, o którą poprosił Antiga. I rzeszowianki zaczęły grać, doprowadziły do remisu 21:21. Po kolejnym bloku objęły prowadzenie. Dopiero wtedy na boisku pojawiła się Łukasik. I przyjezdne zachowały w końcówce zimną krew, a po asie serwisowym Łukasik wygrały 25:22. Rywalizacja w finale toczy się do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie w piątek w Szczecinie. W rywalizacji o trzecie miejsce po zwycięstwie Grot Budowlanych Łódź z BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała jest remis 1:1. PGE Rysice: Orvosova, Centka, Coneo, Wenerska, Jurczyk, Kalandadze - Szczygłowska (libero) oraz Kowalska, Makarowska-Kulej, Obiała, Szlagowska, De Paula Grupa Azoty Chemik: Inneh-Varga, Wasilewska, Fedusio, Kowalewska, Korneluk, Mędrzyk - Grajber-Nowakowska (libero) oraz Sahin, Pierzchała, Łukasik