Szkoleniowiec polskich siatkarek zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek ciężkich zmagań o olimpijski awans, jednak po wygranej z Rosjankami nie opuszczał go doby humor. - Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się takiego zwycięstwa. Ja zakładałem wygraną w trzech setach! - żartował trener Niemczyk, który z optymizmem patrzy w przyszłość. - Mamy jeszcze duże rezerwy. Jestem z dziewczynami od maja, ale właściwie niewiele zdążyłem je nauczyć. Jeszcze kilkanaście dni temu grały mi "kaszanę" i miałem obawy. Z dnia na dzień jednak się poprawiają, a "Kama" (Kamila Frątczak - przyp. red.) może zostać główną atakującą imprezy - wyznał Andrzej Niemczyk.