Podkreśla on jednak, że nie chodzi o aspekt sportowy tylko pragmatyczny - w przypadku awansu Farmutilu, Muszynianka, bez względu na wynik walki o "złoto", grałyby w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzyń. "Jeżeli chodzi o kwestię sportową, to nie ma w zasadzie żadnej różnicy. Zresztą wynik w półfinale 2-2 wskazuje, że są to zespoły wyrównane. Jednak z pragmatycznego punktu widzenia korzystniej byłoby dla nas, aby w finale znalazł się Farmutil. W takiej sytuacji przed zakończeniem walki o "złoto" mielibyśmy prawo startu w Lidze Mistrzyń. Awans do niej był jednym z naszych głównych celów przed tym sezonem" - powiedział Serwiński. Przypomniał on, że Farmutil już ma zapewniony start w LM, gdyż zdobył Puchar Polski. Prezes klubu z Muszyny i jednocześnie trener siatkarek Muszynianki-Fakro nie przecenia faktu, że jego podopieczne mają więcej czasu na odpoczynek po spotkaniach półfinałowych niż ich przyszły przeciwnik: "To jest tylko teoria. Dwa lata temu pokonaliśmy Kalisz dopiero w piątym meczu, w środę, na wyjeździe. Bezpośrednio stamtąd udaliśmy się do Piły, która w trzech meczach pokonała Centrostal Bydgoszcz i tam wygraliśmy pierwszy mecz." Serwiński także bagatelizuje sprawę, w której hali rozpocznie się rywalizacja i w której byłby ewentualnie piąty mecz: "Chyba nie ma wielkiej różnicy gdzie się gra. Teoretycznie przy tym piątym meczu może być łatwiej jak się gra u siebie, ale to tylko teoria. Praktyka pokazuje inaczej." Według jego słów nie było specjalnego świętowania awansu do finału play off: "Nie było żadnego święta, to był tylko półfinał. Świętowanie odkładamy na czas po zakończeniu finału." Muszynianka-Fakro zapewniła sobie udział w finale play off Ligi Siatkówki Kobiet w niedzielę, po tym jak po raz trzeci pokonała Winiary Bakalland Kalisz. W rywalizacji drugiej pary półfinałowej play off LSK: Farmutil Piła - BKS Aluprof Bielsko- Biała jest remis 2-2. Gra się do trzech zwycięstw, zaś piąte spotkanie rozegrane zostanie w środę w Bielsku-Białej (początek 20.30).