"We wtorek wieczorem mamy drugi trening, a w środę rano czeka nas jeszcze rozruch. Później usiądziemy i wytypujemy drużynę na mecz z Brazylią. W Trójmieście mamy do dyspozycji 16 zawodników, ale na bydgoski memoriał Huberta Wagnera, który rozpoczyna się w piątek, dołączy jeszcze trzech" - dodał polski szkoleniowiec. Z powołanych polskich siatkarzy na mecz z mistrzami świata wszyscy są w pełnej gotowości bojowej. "Najważniejsze, że ominęły nas kontuzje. Niektórzy zawodnicy narzekają co prawda na drobne dolegliwości, ale nie są to urazy, które uniemożliwią im występ w środowym spotkaniu. Muszę również przyznać, że atmosfera w kadrze, co można było też zaobserwować na początku otwartego dla dziennikarzy treningu, jest znakomita. Zawodnicy są uśmiechnięci, wyluzowani i chętni do pracy. Po miesięcznych ciężkich zajęciach w Spale chłopacy cieszą się, że wchodzą w okres startowy, gdzie lżejsze treningi przeplatane będą meczami" - dodał polski szkoleniowiec. Konfrontacji aktualnych mistrzów świata i wicemistrzów olimpijskich z wicemistrzami świata i mistrzami Europy odbędzie się z okazji otwarcia Ergo Areny. Ta hala na pograniczu Gdańska i Sopotu może pomieścić na trybunach 11 tysięcy widzów. I to spotkanie obejrzy komplet widzów, którzy wykupili wejściówki w kilka dni. "Czuć, i to dosłownie, że przyjdzie nam grać w nowym obiekcie. Ta hala robi imponujące wrażenie, ale wymaga jeszcze pewnych zabiegów kosmetycznych, bo w powietrzu unosi się sporo pyłu, który drapie w gardle" - dodał Krzysztof Stelmach. Brazylijczycy jednak nie narzekali na te warunki. "Nam one nie przeszkadzają. Hala jest nowa, to musi być w niej jeszcze pył. To zrozumiałe. Cieszymy się, że mamy okazję zagrać ze świetnym przeciwnikiem na inaugurację tak pięknego obiektu. Muszę zresztą przyznać, że jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowego pobytu w Polsce. Zostaliśmy zakwaterowani w eleganckim hotelu w pięknym mieście, pogoda dopisuje, a organizatorzy dbają o nas na każdym kroku. Słyszałem też, że mecz cieszy się ogromnym zainteresowaniem kibiców" - przyznał trener Bernardo Rezende. Szkoleniowiec "canarinhos" także jeszcze nie wie, w jakim składzie jego zespół zagra przeciwko Polsce. "Decyzję podejmę we wtorek, po wieczornym treningu. Do Polski przywiozłem 15 zawodników, jednak w środowym meczu chciałbym sprawdzić 12 z nich. Pozostali dostaną swoją szansę podczas Memoriału Huberta Wagnera. Po wygraniu Ligi Światowej mój zespół znalazł się, co zrozumiałe, w małym dołku, ale powoli wraca do wysokiej formy. Najbliższe mecze, które są jednym z etapów przygotowań do mistrzostw świata, powinny nam pomóc odzyskać dawną dyspozycję" - przyznał trener Rezende. Środowy mecz można także traktować jako rewanż za finał mistrzostw świata w 2006 roku, w którym Brazylijczycy gładko pokonali Polaków 3:0. W tym spotkaniu grało siedmiu aktualnych reprezentantów Polski powołanych na najbliższy mecz - Piotr Gruszka, Daniel Pliński, Michał Bąkiewicz, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny oraz Piotr Gacek. Z kolei w ekipie mistrzów świata potyczkę sprzed czterech lat pamięta czterech siatkarzy - Giba, Dante, Murilo oraz Rodrigo. "Zapewniam, że na mecze w Polsce przywiozłem najlepszych obecnie naszych zawodników. Powołałem także kilku młodszych, ale bardzo dobrych siatkarzy. Mamy czterech mistrzów świata oraz pięciu srebrnych medalistów olimpijskich sprzed dwóch lata - tę stawkę uzupełnia mój syn Bruno. W dodatku Giba, Dante i Rodrigo mają także w dorobku złoty medal olimpijski wywalczony w 2004 roku w Atenach" - podsumował Bernardo Rezende. Na zwycięzców tego siatkarskiego spektaklu czeka premia w wysokości 50 tysięcy euro. "Nikt nas oficjalnie nie poinformował o takiej nagrodzie, ale przecież przed meczem z Brazylią, która jest na czele rankingu FIVB, nikogo nie trzeba dodatkowo motywować. To spotkanie jest jednym z naszych etapów przygotowań do mistrzostw świata, niemniej nie można go też traktować jak zwykłego sparingu. To prestiżowa potyczka, w której każdy będzie chciał okazać swoją wyższość nad klasowym rywalem. Wynik pójdzie w świat" - uzupełnił Krzysztof Stelmach. We wtorek obie ekipy miały w planie po dwa treningi, a w przerwie pomiędzy zajęciami siatkarze zostali zabrani na sopockie molo, gdzie oddano do ich dyspozycji jachty oraz szybkie pontony. Jednak z tych żeglarskich atrakcji skorzystali tylko Polacy.