Polscy siatkarze już przeszli do historii polskiego sportu. Środowa wygrana z Amerykanami już gwarantuje im drugi w historii męskiej siatkówki olimpijski medal. A może być jeszcze lepiej - w sobotę zagrają z Francją o powtórzenie wyczynu legendarnej drużyny Huberta Jerzego Wagnera. Szansę na czwarte olimpijskie złoto w historii stracili za to Amerykanie. A przecież prowadzili już 2:1 w setach, w czwartej partii mieli przewagę, po drugiej stronie siatki z kontuzjami wypadali zaś kolejni zawodnicy. Mimo to nie zdołali przetrwać naporu polskiej drużyny. Zdaniem Johna Sperawa to właśnie połowa czwartego seta była punktem zwrotnym spotkania. "Kiedy pokonujesz rywala w trzecim secie i prowadzisz 2:1, zespół przeciwników nie ma nic do stracenia, staje się bardzo agresywny. Rywale pokazali agresję w polu zagrywki i odnieśli sukces. Kiedy masz po drugiej stronie zawodników serwujących tak znakomicie, wyzwanie staje się bardzo, bardzo trudne" - opisuje trener amerykańskiej drużyny, cytowany przez portal USA Today. Wilfredo Leon ujawnia po półfinale. "Straciłem trochę głowę" Ostatnia szansa Amerykanów. Wkróce mogą zapaść trudne decyzje Jego drużyna przyjechała do Paryża ze sporymi nadziejami na sukces. Co prawda miała w tym roku kłopoty w Lidze Narodów, spowodowane między innymi kontuzjami kilku zawodników, ale na najważniejszy turniej udało się jej przygotować wysoką formę. Amerykanie wygrali rywalizację w grupie C, w ćwierćfinale ograli z kolei Brazylię. "Nie przyjechaliśmy tutaj tylko po to, wziąć udział w sportowej imprezie. Przyjechaliśmy, aby wygrać. I dlatego jestem dość rozczarowany" - mówi Speraw. Jego drużyna składa się w dużej mierze z doświadczonych zawodników. Jej liderem jest 37-letni Matthew Anderson, na środku gra jego rówieśnik Maxwell Holt, a na libero o dwa lata młodszy Erik Shoji. Ta generacja zawodników nie ma na koncie olimpijskiego złota - ostatni taki medal drużyna USA zdobyła w 2008 r. w Pekinie. Ostatnie miejsce na podium to brąz z 2016 r. z Rio de Janeiro. "To będzie ich ostatnia okazja, aby rywalizować razem z tą grupą. Wielu chłopaków jest już u końca swojej kariery. To właśnie sprawia, że igrzyska olimpijskie są tak wyjątkowe i wartościowe. Odbywają się tylko raz na cztery lata. To sprawia, że wspaniale jest na nich wygrywać, i rozdziera serce, gdy się przegrywa" - podsumowuje Speraw. Jego drużyna o szósty medal olimpijski w historii amerykańskiej siatkówki będzie rywalizować z Włochami. Mistrzowie świata w półfinale okazali się wyraźnie słabsi od Francuzów, przegrywając w trzech setach.