Tragiczny wypadek siatkarza, ogłoszono śmierć mózgu. Jego kolega ujawnia nowe informacje
W połowie października cały siatkarski świat usłyszał o dramatycznej diagnozie, w związku z Saberem Kazemim, byłym reprezentantem Iranu. W wyniku wypadku na basenie zapadł w śpiączkę, a lekarze rozpoczęli walkę o jego życie. Kilka dni temu irańska federacja przekazała tragiczne wieści - śmierć mózgu u siatkarza. Jednak kolega Kazemiego, Rosjanin Witalij Papazow nie chce uwierzyć w tę wersję i wyjaśnił wątpliwości w związku z okolicznościami wypadku Irańczyka.

Informacja o wypadku Sabera Kazemiego wstrząsnęła siatkarskim światem w drugiej połowie października. 26-letni Irańczyk uległ tragicznemu w skutkach wypadkowi podczas odpoczynku w hotelowym basenie.
Według pierwszych doniesień, Kazemi doznał urazu głowy w wyniku porażenia prądem, który pociągnął za sobą poważne uszkodzenie mózgu. Wkrótce potwierdziła to irańska federacja. Siatkarz natychmiast trafił do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Irańska federacja rozpoczęła błyskawiczne działania, by sprowadzić go do kraju i zapewnić najlepszą możliwą opiekę medyczną.
Po kilku dniach intensywnych starań udało się zorganizować specjalistyczny transport. Kazemi trafił do szpitala w Teheranie, a federacja zaapelowała w mediach społecznościowych o modlitwę w jego intencji. Do pomocy zaangażowano czołowych lekarzy w Iranie, jednak w środę nadeszły dramatyczne wieści.
Niejasności ws. śmierci mózgu Kazemiego. "Dziwna historia"
"Komisja medyczna potwierdziła śmierć mózgu zawodnika" - przekazano w oficjalnym komunikacie Irańskiej Federacji Siatkówki.
Choć informacja o stanie zdrowia Kazemiego była druzgocąca, wokół samego wypadku wciąż narasta wiele pytań. Początkowo mówiono o porażeniu prądem po wejściu do basenu, jednak, jak poinformował rosyjski siatkarz Witalij Papazow, klubowy kolega Irańczyka z Al Ahli, kontrole w hotelu nie wykazały żadnych usterek instalacji elektrycznej.
Historia jest bardzo dziwna, wiele jest niewiadomych
- W oficjalnym oświadczeniu napisano, że doszło do porażenia prądem w basenie, ale kontrole przeprowadzone na basenie nie wykazały żadnych problemów (oczywiście, być może hotel coś ukrywa, bo kamery jakimś cudem nie zadziałały). Potem pojawiły się plotki, że uderzył głową w basen i że pomoc nie nadeszła przez długi czas (około 20 minut) - dodał rosyjski siatkarz, który wypowiedział te słowa przed komunikatem o śmierci mózgu Kazemiego.
Papazow podkreślił również, że zawodnik nie był sam, a mimo to nikt nie udzielił mu natychmiastowej pomocy.
- Dlaczego więc nikt nie próbował mu pomóc przez 20 minut, aż do przybycia ratowników? (...) Nasz zespół stacjonował w pobliskim hotelu, ale szczegóły sytuacji są niejasne nawet dla nas - pytał z żalem Witalij Papazow.
Przypomnijmy, że Saber Kazemi miał okazję grać przeciwko reprezentacji Polski. Wraz z drużyną Iranu, w 2022 roku wziął udział w Memoriale Huberta Wagnera. Mecz z biało-czerwonymi przegrał, jednak on sam miał powody do zadowolenia. Wówczas został wybrany na najlepszego zagrywającego siatkarza turnieju.
Zobacz również:












