Do wypadku doszło przy fatalnych warunkach pogodowych na drodze krajowej numer 17, Warszawa - Lublin. Kierowa busa ze sportowcami chciał ominąć leżący na drodze konar. W tym momencie z przeciwka nadjechał samochód ciężarowy (TIR) na litewskich numerach rejestracyjnych. Doszło do czołowego zderzenia. Na miejscu zginęły 4 osoby - kierowca samochodu i trzech siatkarzy. Czterech pozostałych w stanie bardzo ciężkim trafiło do szpitala. Według informacji INTERIA.PL, w wypadku zginęli siatkarze: Wojciech Trawczyński (25 lat), Jakub Zagaja (22 lata) i Łukasz Jałoza (19 lat). Jego starszy brat Dariusz (21 lat) w stanie ciężkim walczy w szpitalu o życie. Jeden z rannych siatkarzy znajduje się w szpitalu kilnicznym PSK nr 1 w Lublinie na oddziale chirurgii urazowej. "Ten sportowiec ma pourazowy obrzęk mózgu. Nastąpiła u niego także repozycja biodra. W tym momencie oceniam, że życiu jego nie zagraża niebezpieczeństwo" - powiedział kierownik kliniki chirurgii urazowej prof. dr hab. Jerzy Karski. Inny z rannych siatkarzy z otwartym złamaniem uda przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Prosząc o nieujawnianie jego nazwiska powiedział: "Wszyscy spaliśmy w busie, ja na moment przed wypadkiem obudziłem się, usłyszałem pisk opon, zaparłem się mocno nogami i chyba dlatego przeżyłem. To coś okropnego, że nie żyją koledzy, z którymi jeszcze godzinę wcześniej rozmawialiśmy, siedzieliśmy obok siebie". Rodzina trzeciego z rannych siatkarzy Avii nie wyraża zgody na udzielanie jakichkolwiek informacji o stanie jego zdrowia. Leży on na oddziale intensywnej terapii Państwowego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Władze miasta Świdnik ogłosiły żałobę. Przed halą sportową, gdzie siatkarze Avii rozgrywają mecze, od samego rana zbierają się kibice zapalając znicze. "Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tragedią i najprawdopodobniej zawiesimy udział naszej drużyny w rozgrywkach przynajmniej w pierwszej rundzie - powiedział prezes Avii Krzysztof Michalski. - Będziemy chcieli zorganizować mecz, z którego dochód przeznaczymy dla rodzin zawodników, którzy zginęli. Będziemy jednak robić wszystko, by istniejący od 52 lat klub z pięknymi siatkarskimi tradycjami utrzymał drużynę w pierwszoligowej serii B". We wrześniu 1976 roku, też w drodze z meczu w Sosnowcu, prywatny samochód złotego medalisty olimpijskiego siatkarza Lecha Łaski miał tragiczny w skutkach wypadek, w którym na Górkach Sławinkowskich przy wjeździe do Lublina zginęli jadący tym samochodem siatkarze czołowej wówczas pierwszoligowej Avii Zdzisław Pyc i Henryk Siennicki. Pamięci tych siatkarzy poświęcony jest rozgrywany zawsze we wrześniu memoriałowy turniej Zdzisława Pyca i Henryka Siennickiego.