Na trzy mecze towarzyskie w ramach Silesia Cup Nikola Grbić powołał trzech libero. Każdy z nich solidarnie otrzymał do rozegrania po jednym pełnym spotkaniu. Z Ukrainą wystąpił Mateusz Czunkiewicz, z Bułgarią Maksymilian Granieczny, z Niemcami Kuba Hawryluk. Najlepsze recenzje zebrał Granieczny. Zawodnik, który w lipcu skończy dopiero 20 lat, zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski w kapitalnym stylu. Premierowy występ zakończył z dokładnym przyjęciem na poziomie 62 procent, a przecież w zespole Bułgarii było kilku świetnie zagrywających siatkarzy. Reprezentacja Polski siatkarzy. Maksymilian Granieczny zrobił wrażenie na Nikoli Grbiciu Sam Granieczny po debiucie nie ukrywał, że pierwszy występ w kadrze, przed tysiącami widzów na trybunach gliwickiej PreZero Areny, był dla niego dużym przeżyciem. Do końca nie mógł się uspokoić jeszcze kilkadziesiąt minut po meczu, mimo że w tym czasie zdążył już rozdać mnóstwo autografów i zapozować do dziesiątek zdjęć. "Ciśnienie było, ale nie zeszło, zostało przez cały czas. Ale chyba o to chodzi, by sprawdzić się w meczach pod taką presją. Dla każdego to było wielkie przeżycie" - przyznaje Granieczny. Młody libero trafił do kadry Grbicia po udanym sezonie w Cuprum Stilonie Gorzów Wielkopolski, gdzie stał się ligowcem pełną gębą. Mimo że jest dopiero na początku swojej siatkarskiej drogi, to jego marzenia o grze w reprezentacji Polski sięgają dekady wstecz. "Każdy o tym marzy, ja też za dzieciaka marzyłem, jeździłem na mecze. W 2014 r. byłem na mistrzostwach świata w Polsce. Jeszcze nie trenowałem siatkówki, ale już się interesowałem, oglądałem te mecze. Super, że historia zatoczyła koło, mogę być w takim miejscu, pracować z takimi ludźmi i grać przy takiej wspaniałej publiczności" - cieszy się siatkarz. Siatkówka. Jako 15-latek zagrał w Lidze Mistrzów. Teraz czas na mistrzostwa świata? O skali talentu Graniecznego świadczy ostatni sezon, ale też fakt, że w PlusLidze i Lidze Mistrzów debiutował zaledwie w wieku 15 lat. I to w drużynie JSW Jastrzębskiego Węgla, jednej z najsilniejszych w Polsce. Poszedł tym samym w ślady świetnego libero z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, Jakuba Popiwczaka. To właśnie starszy o niemal dekadę od Graniecznego zawodnik ma być w tym sezonie numerem jeden na pozycji libero reprezentacji Polski. Ma w tej roli zastąpić Pawła Zatorskiego, bo doświadczony wicemistrz olimpijski tego lata odpoczywa od gry w kadrze. Granieczny przebojem wszedł do seniorskiej kadry, choć w drużynie Grbicia jest w tym sezonie najmłodszy. Przyznaje, że w związku z tym czasem bierze na siebie dodatkowe zadania. "Wypadałoby, żeby najmłodszy był w takich obowiązkach, na przykład porządkach. Mamy bardzo dobry kontakt z wszystkimi chłopakami i z każdym dobrze się dogaduję. Ale jako najmłodszy... Wiadomo, że na mnie i innych młodszych chłopakach jest trochę odpowiedzialności za typowe rzeczy, które młodsi muszą zrobić. Ale to normalne, wszędzie tak to wszystko działa" - opowiada Granieczny. Nastolatek jest blisko wyjazdu na turniej Ligi Narodów w Xi’an, od którego reprezentacja Polski rozpocznie rywalizację w tych rozgrywkach. Grbić powinien zabrać do Chin dwóch libero, a niewykluczone, że zdecyduje się na powołanie aż trzech - wszystko przez problemy Mikołaja Sawickiego i braki na pozycji przyjmującego. Jeśli Granieczny również w meczach o punkty zaprezentuje się z dobrej strony, otworem stoi przed nim walka o miejsce na mistrzostwach świata u boku Popiwczaka. Skład na pierwszy turniej Ligi Narodów Grbić powinien ogłosić w najbliższych dniach.