Wilfredo Leon ma za sobą wspaniałe lato. Po dwóch latach przerwy wrócił do reprezentacji Polski i w końcu zdobył z nią upragnione złote medale. Najpierw pomógł wygrać Ligę Narodów, potem mistrzostwa Europy - w tym drugim turnieju został nawet wybrany MVP. "Na deser" wraz z drużyną wywalczył jeszcze kwalifikację na igrzyska olimpijskie. Już kilka tygodni później wypadł jednak z gry. Pochodzący z Kuby siatkarz niemal od początku sezonu ligowego leczył kontuzję. Po raz ostatni zagrał 1 listopada, w wygranym przez Sir Safety Perugia finale Superpucharu Włoch. Od tamtej pory nie pojawiał się na boisku. Perugia w tym sezonie przyjęcie opiera więc na Ukraińcu Ołehu Płotnickim oraz świetnie dysponowanym Kamilu Semeniuku. Burza wokół wyróżnienia dla polskiego siatkarza, kibice w szoku. "Jakim cudem?" W ostatnich dniach z Italii napływały jednak pozytywne informacje odnośnie do stanu zdrowia Leona. W piątek informowaliśmy, że nasz reprezentant brał udział w treningu swojej drużyny. Na nagraniach z zajęć widać było, że zawodnik nie tylko przyjmuje piłkę, ale również skacze i atakuje z lewego skrzydła. Wilfredo Leon wrócił na boisko. Wystąpił w meczu ligowym W starciu z Valsa Group Modena Leon został przez trenera wpuszczony na plac gry. Rzecz jasna nie znalazł się w wyjściowym składzie, ale wchodził na parkiet jako rezerwowy. Klub z Perugii z radością informował o tym powrocie w mediach społecznościowych. Wilfredo Leon zdobył dla swojej drużyny jeden punkt - po asie serwisowym. Popełnił też dwa błędy. Co jednak najważniejsze, świetnie spisała się cała drużyna, która zamknęła mecz w trzech setach. Ekipa z Perugii wygrywała je kolejno do 18, 17 i 18. Jakub Żelepień, Interia