Halkbank Ankara to najbardziej niespodziewany uczestnik Final Four Ligi Mistrzów. Mistrzowie Turcji z 2024 r. awansowali do turnieju finałowego po pokonaniu faworyzowanego PGE Projektu Warszawa. Najpierw ograli polski zespół u siebie, a potem, po porażce w Warszawie, zwyciężyli w dodatkowym, tzw. złotym secie. "Zrobiliśmy błędy w ataku i przyjęciu, oni praktycznie grali bardzo podobnie. W zagrywce ryzykowali, trafili zagrywką. Nasz błąd ustawienia wprowadził trochę zamieszania w nasze szeregi" - tłumaczył po spotkaniu Andrzej Wrona, kapitan warszawskiej drużyny. Mimo sukcesu w Lidze Mistrzów Halkbank kompletnie zawiódł na krajowym podwórku. Rundę zasadniczą tureckiej Efeler Ligi zakończył na piątym miejscu, przez co nie zakwalifikował się do gry o medale. Rywalizację o miejsca od piątego do ósmego zakończył na ostatniej pozycji. W klubie uznano, że czas na zmiany. Tureccy działacze wpadli na nieszablonowe pomysły. Liga Mistrzów siatkarzy. Absurdalny pomysł przed finałami. "Niebezpieczeństwo" zażegnane Najpierw, jeszcze w trakcie sezonu ligowego, pożegnali trenera Igora Kolakovicia. Szkoleniowiec z Czarnogóry stracił pracę wkrótce po tym, jak stało się jasne, że Halkbank nie zdobędzie medalu. Zastąpił go Bułgar Radostin Stojczew, do niedawna trener Rany Werona z Włoch. To jednak nie wszystko. Jak ujawnił portal volleyball.it, klub z Ankary chciał zakontraktować wyłącznie na turniej finałowy w Łodzi trzech dodatkowych zawodników. Chodziło o siatkarzy z najwyższej półki. Halkbank liczył, że do klubuna dwa mecze trafią Noumory Keita, atakujący z Mali, występujący w Weronie, środkowy z Kuby Robertlandy Simon, wicemistrz świata z 2010 r. wspólnie z Wilfredo Leonem, i jeden z czołowych przyjmujących. Na radarach Turków był Kanadyjczyk Stephen Maar z Gas Sales Bluenergy Piacenza oraz Amerykanin Torey Defalco, siatkarz JTEKT Stings. Takie transfery mogły nieco zmienić układ sił w turnieju finałowym. Halkbank w półfinale zmierzy się z Sir Susa Vim Perugia i to Włosi są faworytem rywalizacji. Wzmocnienia tureckiej drużyny mogłyby jednak również utrudnić rywalizację polskim drużynom. W drugim półfinale Ligi Mistrzów zagrają bowiem Aluron CMC Warta Zawiercie i JSW Jastrzębski Węgiel. Wiadomo zatem, że jeden z polskich zespołów zmierzy się z Turkami o medal - złoty lub brązowy. Ostatecznie jednak volleyball.it informuje, że próba zarejestrowania trzech nowych siatkarzy w Halkbanku została zablokowana przez CEV, czyli europejską federację. Jak piszą Włosi, "udało się zażegnać niebezpieczeństwo" dla Perugii. Halkbank będzie musiał więc polegać na dotychczasowym składzie. Największe gwiazdy drużyny to brazylijski skrzydłowy Joandy Leal, amerykański rozgrywający Micah Ma’a czy czeski atakujący Marek Sotola. Halkbank nigdy nie wygrał ligi Mistrzów - największy sukces klubu to srebro z 2014 r. Przypomnijmy, że w Lidze Mistrzów nie ma przepisu identycznego do tzw. transferu medycznego, z którego skorzystała Warta Zawiercie, rejestrując do gry w finałach PlusLigi Gyorgy'ego Grozera. Stąd reprezentant Niemiec również nie będzie mógł wystąpić w turnieju w Łodzi, mimo że pomagał zawiercianom w walce o złoto w rodzimej lidze. Z drugiej strony w rozgrywkach Ligi Mistrzów nie ma ograniczeń co do liczby obcokrajowców na boisku.