Sprawa przekazania sześciu mln zł z budżetu na rozwój siatkówki na dofinansowanie koncertu Madonny przez ówczesną minister sportu - Joanne Muchę była znana. "Super Express" podaje dalsze szczegóły "gospodarności" byłej szefowej resortu. Okazuje się, że Mucha umożliwiła pracownikom ministerstwa sportu zakup biletów na Madonnę po preferencyjnej cenie, czterokrotnie niższej od tej, jaką musiał płacić przeciętny Kowalski. Na skandaliczną dotację koncertu z ministerialnej kasy zwrócił uwagę NIK. Tematem zajęła się prokuratura, która - po przesłuchaniu Joanny Muchy - sprawę ... umorzyła. Podlegające Musze Narodowe Centrum Sportu nie potrafiło sprzedać biletów na Madonnę, więc do akcji wkroczyła szefowa resortu, rozprowadzając je wśród pracowników ministerstwa po 100 zł, choć normalnie kosztowały 400 zł. Ze śledztwa prokuratorskiego wynika, że promocyjnych biletów sprzedano 200. W maju 2013 roku NIK uznał, że ministerstwo sportu niezgodnie z przeznaczeniem wydało sześć mln złotych. Pierwotnie pieniądze miały być zainwestowane na promocję Euro 2012 oraz rozwoju piłki siatkowej. Tymczasem resort wydał je na koncert Madonny.