Polscy siatkarze w poniedziałkowy wieczór wrócili do kraju po trzydniowych zmaganiach w Final Four Ligi Światowej. "Biało-czerwoni" chociaż wyprawy do stolicy Serbii i Czarnogóry nie będą wspominać najlepiej, to jednak w hali przylotów starali się nie sprawiać wrażenia załamanych. "Z niecierpliwością czekamy na turniej eliminacji mistrzostw Świata w Rzeszowie. Rywali mamy bardzo mocnych, bo będzie z nami przecież grać Bułgaria i Rosja. Wierzę jednak, że nie zawiedziemy kibiców przed naszą publicznością i zrehabilitujemy się za występ w Belgradzie" - zapewnia zawodnik Jastrzębskiego Węgla. Paweł Amarowicz, Warszawa