Agencja TASS podała, że zbiórka firmowana przez Chtieja była prowadzona od 21 kwietnia do 9 września. W ramach kontrowersyjnej akcji pozyskano warte 4,5 miliona rubli (czyli ponad 200 tysięcy złotych) mundury, kamizelki kuloodporne, apteczki, a nawet samochód terenowy. Chtiej nie działał sam - był wprawdzie głównym organizatorem zbiórki, ale miał wsparcie innych rosyjskich siatkarzy Siergieja Tietuchina, Dmitrija Ilinicha i Nikołaja Apalikowa, także złotych medalistów z Londynu. Zebrany wojskowy ekwipunek trafił do 1. Korpusu Armii Donieckiej w nieuznawanej w Europie Donieckiej Republice Ludowej, najpierw samozwańczo utworzonej przez prorosyjskich separatystów, a następnie, już po rosyjskiej agresji na Ukrainę, anektowanej przez Rosjan. W Doniecku w ostatnim czasie zaczęły toczyć się poważniejsze walki, gdyż Ukraina stara się odzyskać utracone terytorum. Inicjatywa Chtieja nie była całkiem oddolna - Ogólnorosyjski Front Narodowy promuje akcję "wszystko dla zwycięstwa". Siatkarze uznali więc, że poprą rosyjskie działania wojenne w Ukrainie poprzez przeprowadzoną zbiórkę. FIVB nie komentuje postawy Rosjan Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej początkowo nie wiedziała o działaniach Chtieja i jego kolegów, ale na wieść o tym, jaką akcję zorganizowali, postanowiła w końcu zabrać głos. W przeszłości Taras Chtiej był nawet kapitanem reprezentacji Rosji, w której debiutował już jako 21-latek. Karierę klubową przez wszystkie lata kontynuował w Rosji. Łukasz Kaczmarek przekazał złoty medal w wyjątkowe ręce. Klasa sama w sobie