Kiedy w 2009 roku w Izmirze siatkarska reprezentacja Polski wygrywała mistrzostwa Europy, w półfinale 3:0 pokonała naszpikowaną gwiazdami reprezentację Bułgarii, która wcześniej "odprawiła" Włochów, Serbów czy Holendrów, a w meczu o trzecie miejsce pokonała Rosję. Brązowy medal mistrzostw Europy był, jak się później okazało, ostatnim krążkiem wielkiej imprezy na wiele lat. Bardzo niewiele zabrakło co prawda do medalu olimpijskiego w 2012 roku, Bułgarzy zakończyli zmagania na czwartej pozycji, ale potem zaczęły się coraz uboższe lata dla drużyny, której zawodnicy cały czas występowali przecież w najlepszych ligach na świecie. Siatkarze muszą odrobić pracę domową. Semeniuk zdradził plany Grbicia Szalony plan upadłej potęgi. Co dalej z Bułgarią? Dwa ostatnie turnieje mistrzostw Europy Bułgarzy kończyli odpowiednio na 11. i 15. pozycji, natomiast na mistrzostwach świata w 2022 roku zajęli dopiero 20. pozycję. To wszystko składa się na dość mizerny obraz zespołu, który przecież jeszcze nie tak dawno należał to absolutnego światowego topu. Dlatego tamtejsza federacja, aby móc nawiązać ponownie do tych całkiem nieodległy czasów, zmierza wprowadzić plan naprawczy, dzięki któremu Bułgarzy ponownie zacząć grać na miarę oczekiwań fanów. Głównym założeniem proponowanej nowej myśli szkoleniowej Bułgarów jest 5-letni kontrakt dla zawodników, obowiązujący do zakończenia igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Dzięki temu trener od początku ma wiedzieć, na kim będzie mógł polegać i opierać swoją grę. Po stronie niewątpliwych plusów należy zapisać fakt, że zawodnicy będą w pełni ubezpieczeni przez federację, mają mieć opłacone leczenie i wypłacany ekwiwalent w razie takiego zdarzenia. W okresie przygotowawczym kadrowicze mają otrzymywać również odżywki, opiekę lekarską i wszystko inne, co niezbędne w takim czasie. Kontrowersje budzi jednak fakt, iż federacja będzie miała również wpływ na to, w jakim klubie występuje dany siatkarz i na dokonywanie przez niego ewentualnych transferów. Plan wydaje się być może lekko szalony, ale kto wie, czy nie okaże się wybawieniem dla bułgarskiej siatkówki. Legenda reprezentacji skazana za doping. Prawda wyszła na jaw